Wigilia w domu Martyniuków bez ukochanego psa. Rodzina nie może pogodzić się ze stratą
Tegoroczne święta Bożego Narodzenia w domu Zenka Martyniuka nie będą tak radosne, jak zazwyczaj. Gwiazdor disco polo i jego ukochana żona musieli pogodzić się z bolesną stratą, ponieważ odszedł bliski członek ich rodziny. Pogrążeni w smutku wyznają: "Jakbyśmy utracili co najmniej najukochańszą córeczkę".
Chociaż w mediach pojawia się coraz więcej szczegółów dotyczących „Sylwestra Marzeń z Dwójką” z udziałem Zenka Martyniuka, zanim piosenkarz wystąpi na scenie w Zakopanem czekają go rodzinne obchody Bożego Narodzenia. W wywiadzie z "Jastrząb post" gwiazdor opowiedział o planach dotyczących tegorocznych świąt. Chociaż prezenty zostały już wybrane i zakupione zresztą poza granicami Polski, nic nie zastąpi brakującego członka rodziny.
Nieformalny król disco polo podzielił się smutną informacją o śmierci ukochanego psa. Tegoroczne święta będą zupełnie inne, w porównaniu do ostatnich lat. Rodzina nie może pogodzić się ze stratą pupila już od dłuższego czasu.
To będą smutne święta w domu Martyniuków. Śmierć zabrała bliskiego członka rodziny
Danuta i Zenek Martyniuk niedawno pożegnali ukochaną suczkę. Czika - bo tak nazywał się piesek uwielbianej przez Polaków rasy maltańczyk - towarzyszyła ich rodzinie przez wiele lat. To smutne wydarzenie zbiegło się w czasie z sezonem przedświątecznym. Boże Narodzenie to jeden z najważniejszych okresów życia rodzinnego w czasie całego roku, a co za tym idzie, król disco polo i jego najbliżsi jeszcze bardziej odczuwają nieobecność pupila.
Choć smutne wydarzenie miało miejsce już kilka dobrych tygodni temu, małżeństwo wciąż przeżywa odejście suczki za Tęczowy Most i nie ukrywa, że zdarza im się uronić łezkę, wracając do niej wspomnieniami. W rozmowie z „Super Expressem” niekwestionowany król polskiej muzyki popularnej przyznał, że choć czas płynie, nadal nie są gotowi na to, by wypełnić pustkę po Czice innym zwierzakiem.
- Danka mówi i ja też wiem, że kolejny piesek już nie będzie taki sam jak Czika. Być może kiedyś coś się zmieni, ale na dzień dzisiejszy nie chcemy nowego zwierzaka. Za bardzo się człowiek przywiązuje. Tydzień czasu płakaliśmy, jakbyśmy utracili co najmniej najukochańszą córeczkę - wyznał artysta.
Chica była oczkiem w głowie Danuty Martyniuk
Okazuje się, że Czika była wymarzonym psem żony piosenkarza, Danuty Martyniuk. Z udzielonych przez małżeństwo wywiadów można było dowiedzieć się, że sunia znalazła się w ich domu ponad 8 lat temu. Kobieta przyniosła ją do domu bez wiedzy męża i choć na początku nie był przekonany do pomysłu adopcji zwierzęcia, z czasem zaczął traktować ją jak prawowitego członka rodziny.
Piesek był także towarzyszem Danuty, kiedy jej mąż wyruszał w trasy koncertowe. W jednej z wypowiedzi publicznych zapytana o to, jak znosi rozłąkę z partnerem, odparła:
- Mąż tyle lat wyjeżdża. Przychodzi weekend i wiadomo, że męża nie będzie w domu. Ja sobie czytam książkę i wychodzę na spacery ze swoją Cziką. Tak ma być i koniec.
I choć mogłoby się wydawać, że pies będzie wymarzonym prezentem pod choinkę, małżeństwo potrzebuje czasu, by pogodzić się ze stratą. Być może jeszcze jakiemuś zwierzakowi uda się zająć tak szczególne miejsce w ich sercach.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Iberion wspiera akcję na rzecz żołnierzy z Ukrainy, zbieramy na 30 kamizelek kuloodpornych dla walczących w krytycznych obszarach. Ty również możesz pomóc, zachęcamy do dołączenia – każda złotówka ma znaczenie. KLIKNIJ TUTAJ.
źródło: se.pl; telemagazyn.pl