Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Wieloryb szpiegowski zdezerterował z Rosji. Zaczyna nowe życie w Norwegii?
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 12.11.2022 11:14

Wieloryb szpiegowski zdezerterował z Rosji. Zaczyna nowe życie w Norwegii?

Władimir Putin EA
SERGEI BOBYLYOV/AFP/East News - z podpisem FP PHOTO / TASS Host Photo Agency / Sergei Bobylyov

Wieloryb Hvaldimir został znaleziony w pobliżu wioski rybackiej Inga w Norwegii. Na zwierzęciu znajdowała się uprząż z napisem "wyposażenie Sankt Petersburga", co może sugerować, że szpiegował dla Rosji. Wszystko wskazuje na to, że morskie stworzenie zbuntowało się przeciwko Władimirowi Putinowi. Norwegowie zdecydowali, co zrobić ze ssakiem.

Nikogo zapewne nie zdziwi, że Rosjanie od lat wykorzystują morskie zwierzęta do celów bojowych. Podobnie było z białuchą arktyczną wyposażoną w szpiegowski sprzęt wojskowy, którą w 2019 roku złapali Norwegowie. Do tej pory nie mogli się oni zdecydować, co zrobić ze zwierzakiem. Teraz, jak przekazuje "Guardian", dla "wieloryba-szpiega" i jego pobratymców trzymanych wcześniej w niewoli ma powstać specjalny rezerwat.

Wieloryb szpiegowski zbuntował się przeciwko Putinowi

Ponad trzy lata temu w kwietniu norwescy rybacy w okolicach wysp Ingoya i Rolvsoya, a więc około 415 kilometrów od Murmańska, gdzie znajduje się baza rosyjskiej marynarki, zaobserwowali białuchę arktyczną. Gatunek ten jest rzadko spotykany w tych regionach, lecz uwagę lokalnych mieszkańców przykuło coś zupełnie innego.

Zwierzę miało na sobie uprząż, stosowaną do mocowania kamery GoPro. Ich podejrzenia wzbudziło także zachowanie ssaka morskiego. Mimo, iż wieloryb wydawał się chory lub mocno zdezorientowany, jednocześnie zdawał się być wcześniej szkolony przez ludzi i przyzwyczajony do ich obecności.

Po wezwaniu odpowiednich służb zorientowano się, że na oprzyrządowaniu, w którego skład wchodziła między innymi kamera, widnieje napis "Ekwipunek St. Petersburg". Eksperci są więc przekonani, że zwierzę było wykorzystywane przez Rosjan w celach szpiegowskich.

- Kiedy waleń wynurzył się, to otwierał usta, co mogłoby sugerować, że oczekiwał jakiejś nagrody - powiedział Martin Biuw z norweskiego Instytutu Badań Morskich w rozmowie z CNN.

Okazało się, że zwierzę nie boi się ludzi i było przez nich karmione, w związku z czym nie potrafiło samo zapewnić sobie pożywienia. Specjaliści stwierdzili, że wypuszczenie go na wolność może wiązać się z fatalnymi skutkami. Ochrzczono go więc wdzięcznym imieniem Hvaldimir, bowiem w języku norweskim hval oznacza wieloryb.

Hvaldimir rozpoczął nowe życie

Wkrótce wyszło na jaw, że jednym z ulubionych miejsc do spędzania czasu odnalezionej białuchy jest farma łososi. W związku z jej przeszkoleniem niezwykle uważni muszą być hodowcy, którzy w razie uszkodzenia któregoś ze sprzętów mogliby ją nawet bez skrupułów odstrzelić. Zaczęto więc wdrażać procedurę "azylu politycznego" dla niego.

Były potentat nieruchomości Adam Thorpe, założyciel organizacji charytatywnej OneWhale, ma zamiar dać Hvaldimirowi miejsce stałego pobytu. Jak twierdzi, wszyscy "zakochali się" w byłym rosyjskim szpiegu, dlatego ma zamiar stworzyć sanktuarium lub rezerwat, który chroniłby wieloryba i inne morskie ssaki.

- Musimy stale monitorować Hvaldimira i upewniać się, że nie powoduje kłopotów na farmach łososiowych, na których lubi spędzać czas. Jednym z jego zadań w przeszłości było najwyraźniej majstrowanie przy łodziach i śmigłach. I tak jedną z jego sztuczek jest owinięcie liny wokół śmigła. Takie rzeczy, chociaż są dla nas urocze, są też frustrujące dla hodowców łososi. Gdyby coś zepsuł na takiej farmie, to mógłby zostać odstrzelony. Nie mieliby żadnych skrupułów - dla "The Guardian" mówi Adam Thorpe.

Obecnie trwa zbiórka na budowę nie tylko ośrodka, ale także pensję dla pracowników i umiejscowione tam laboratorium weterynaryjne. Będzie to azyl dla ocalonych zwierząt szkolonych lub w przeszłości przebywających w zoo, by mogły uniknąć niewoli i życia w ograniczonej przestrzeni.

Hvaldimir to nie pierwszy przypadek, kiedy Rosjanie wykorzystywali zwierzęta morskie w celach szpiegowskich. Już w 2018 roku analitycy odkryli, że Rosja trenowała delfiny, które wykorzystywała, chociażby podczas wojny syryjskiej.

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!

źródło: wiadomosci.gazeta.pl