Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Weterynarz chciał pobrać krew labradorowi. Gdy wbił igłę, reakcji zwierzaka nikt nie mógł przewidzieć
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 24.05.2023 14:27

Weterynarz chciał pobrać krew labradorowi. Gdy wbił igłę, reakcji zwierzaka nikt nie mógł przewidzieć

pies u weterynarza
facebook/Au Coeur Des Refuges

Nie wszyscy ludzie lubią wizyty u lekarzy, a co dopiero pobieranie krwi. Dokładnie tak samo dzieje się w przypadku zwierząt. Ten pies dostał skierowanie na morfologię, jednak jego reakcja na widok specjalisty ze strzykawką w dłoni jest zaskakująca. Nigdy nie zgadniecie, co zrobił, kiedy poczuł ukłucie igły.

Oczywiście nie można mierzyć wszystkich jedną miarą i zarówno wśród ludzi, jak i zwierzą znajdą się osobniki, które mają prawdziwą frajdę z odwiedzin u lekarza. Jeśli jeszcze kiedykolwiek będziecie obawiać się pobierania krwi, koniecznie przypomnijcie sobie tę historię z labradorem w roli głównej!

Labrador u weterynarza

Na facebookowym koncie Au Coeur Des Refuges pojawiło się nagranie, na którym widać niemalże cały przebieg wizyty u weterynarza tego czarnego czworonoga. Filmik zaczyna się od momentu, gdy pies bez niczyjej pomoc wskakuje na stół, na którym przyjmowani są pacjenci. Może się wydawać, że robi to naprawdę chętnie.

Po chwili grzecznie na nim siada i z zainteresowaniem przygląda się, co robi weterynarz. Lekarz w tym czasie przygotowuje igłę i strzykawkę, które posłużą mu do pobrania krwi czworonożnego pacjenta. W końcu nadchodzi ta, wydawać by się mogło, nieprzyjemna chwila.

Bezdomna kotka przynosi rodzinie z sąsiedztwa swój największy skarb. Teraz nie mieli serca jej wypuścić

Reakcja psa zaskakuje

Kiedy weterynarz podnosi łapkę labradora, a następnie przemywa ją środkiem odkażającym, okazuje się, że psu zupełnie to nie przeszkadza. W pewnej chwili nawet przysuwa się do jego pyszczka i daje mu uroczego buziaka, tak, jakby chciał dodać mu jeszcze więcej otuchy.

Następnie przy pomocy asystentki weterynaryjnej sprawnie wbija igłę. Wtedy osoba nagrywająca całe zdarzenie robi zbliżenie na pyszczek czworonoga o czarnym umaszczeniu. Po jego minie można sądzić, że nie jest to najprzyjemniejsze uczucie na świecie. Mimo to grzecznie siedzi na stole, nie próbuje się wyrywać i nie przejawia ani odrobiny agresji.

Taki pacjent to marzenie każdego weterynarza

Nie da się ukryć, że tacy pacjenci u weterynarza zdecydowanie nie trafiają się często. Zachowanie labradora nie umknęło również uwadze internautów, którzy nie szczędzili mu miłych słów w komentarzach pod nagraniem. Z większością z nich trudno się nie zgodzić.

- Absolutnie urocze! Mój robi prawie to samo, ale on, zamiast siedzieć spokojnie, kładzie się spać, jakby miał spędzić noc u weterynarza!;

- U weterynarza, dla którego pracowałem, jej suka boksera była taka sama, a na dodatek odwracała głowę do pobierania krwi;

- Mój były pies uciekł i szedł do weta, gdy drzwi były otwarte, zrozumiał, że gdy wchodzi na wagę, dostaje smaczki;

- Gdzie ten weterynarz? Muszę pobrać krew i dostanę buziaka! - piszą.

źródło: wamiz.es

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
Adoptowali nowe zwierzątko. Reakcja psa hitem internetu, z całą pewnością nie tego się spodziewali
pies i królik
Roman to uroczy pies, którego zaadoptowała kobieta o imieniu Jessica. Jego opiekunka nie ukrywa, że choć jest najlepszym pupilem na świecie i nie zamieniłaby go na żadnego innego, zdecydowanie nie wie co to ostrożność. Jednak jego zachowanie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy do ich rodziny dołączyło nowe zwierzątko.Roman to duży pies, któremu nie można odmówić cudownego i potulnego charakteru. Czworonóg rozkochał w sobie opiekunów, jednak po jakimś czasie okazało się, że w ich domu zamieszka jeszcze jeden pupil. Jego reakcja na nowego towarzysza rozkłada na łopatki.
Czytaj dalej
Wpuścili bezdomnego kota do domu, by nie zamarzł w nocy. Nie spodziewali się, do czego to doprowadzi
czarno-biały kot
Czarno-biały kot pojawił się na jego wycieraczce, prosząc o jedzenie. Mieszkający w Montrealu Sebastien, jako właściciel czterech mruczków, nie mógł przejść obojętnie obok jego losu. Nakarmił go i napoił. Myślał, że już go więcej nie zobaczy, aż do pewnej chłodnej, zimowej nocy, kiedy futrzasty przyjaciel przyszedł prosić o schronienie przed zimnem.Kiedy pojawił się pod jego drzwiami, szukając jedzenia, nie sądził, że tak to się skończy. Dał mu jedzenie i picie, a nieśmiały, zlękniony mruczek natychmiast je pochłonął i uciekł. Nie sądził, że jeszcze się spotkają, ale kilka tygodni później, kiedy temperatura spadła, znów potrzebował jego pomocy.
Czytaj dalej