Warszawa: Rodzina wróciła z Włoch, w mieszkaniu zastali skorpiona. Mógł podróżować w walizce
W sobotę, 12 czerwca Straż Miejska w Warszawie dostała pilne wezwanie do mieszkańców bloku na Szczęśliwicach. Rodzina po powrocie z Włoszech zastała nieproszonego gościa. Zwierzę odnalezione w ich domu okazało się być bardzo niebezpiecznym drapieżnikiem z rzędu pajęczaków.
Większość turystów wyjeżdżających na wakacje ma w zwyczaju kupowanie pamiątek - często bardzo wymyślnych, dziwnych, a niekiedy nawet kompromitujących. Okazuje się, że przypadkowe przywiezienie do domu upominki z podróży może skończyć się telefonem na 997. Przekonała się o tym pewna rodzina z Warszawy.
Nie tak wyobrażali sobie powrót z wakacji
Jak wynika z relacji funkcjonariuszy, dodatkowym lokatorem jako pierwszy zainteresował się pupil gospodarzy. Od razu podniósł alarm, próbując ostrzec swoich opiekunów.
Pies wyczuł zagrożenie czające się w pobliżu i zaczął intensywnie szczekać. Tym samym zwrócił uwagę domowników na zwierzę znajdujące się w jednym z pomieszczeń.
Nieproszonym gościem okazał się być skorpion, który miał kilka centymetrów, a jego aparycja zmroziła lokatorom krew w żyłach. Wstrząśnięta tym widokiem rodzina od razu złapała za telefon i poprosiła funkcjonariuszy o pomoc.
Skorpion przyleciał do Polski w walizce?
Jak poinformowali strażnicy miejscy, rodzina przypuszcza, że skorpion mógł przypadkiem wejść do ich bagażu podczas wakacji we Włoszech. Niewykluczone, że tym sposobem odbył nieprzewidzianą podróż i znalazł się w stolicy Polski.
Zwierzę odłowili funkcjonariusze z warszawskiego Ekopatrolu. Po zakończeniu interwencji pasażer na gapę został odwieziony do Centrum CITES na terenie stołecznego zoo.
Zobacz zdjęcie:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Potrącony lisek leżał na środku drogi. Kierowcy obojętnie przejeżdżali tuż obok
Policja ruszyła na pomoc psu uwięzionemu w nagrzanym aucie. Właściciel martwił się jednak czym innym
Dzicy pasażerowie na gapę ukryli się pod maską samochodu. Nie dali się tak łatwo wykurzyć