Usłyszał piski zza domu. W pudle były dwa kociaki, takiego początku życia nie powinien mieć żaden z nich
Binx i Salem to kocie rodzeństwo, które miało wyjątkowo trudny start w życie. Kocięta tygodniami walczyły o przetrwanie, po tym jak ktoś zostawił je w kartonowym pudle na pastwę losu. Na szczęście wraz z upływającym czasem okazało się, że maluchy są w stanie razem pokonać nawet największe przeciwności losu. Kiedy kocurek wszystkimi siłami starał się odzyskać władze w łapach, jego siostra wytrwale czuwała przy jego boku, będąc dla niego największym wsparciem i motywacją.
Znalazł ledwie żywe kocięta w kartonowym pudełku
Pewien mężczyzna znalazł w krzakach nieopodal swojego domu dwa malutkie kocięta. Maluchy siedziały w kartonowym pudełku, ktoś musiał zostawić je tam celowo. Mężczyzna nie zastanawiał się długo, wziął zwierzaki do swojego domu — chciał im pomóc. Jednak kiedy przyjrzał się czworonogom dokładniej, zdał sobie sprawę z tego, że sam nie da rady ich uratować. Kocięta były wychudzone, zapchlone, brudne i miały problemy z oddychaniem. Dlatego mężczyzna postanowił przekazać je pod opiekę wolontariuszy z organizacji Baby Kitten Rescue.
Aktywistka Caroline postanowiła wziąć na siebie tymczasową opiekę nad zaledwie trzytygodniowymi kociętami. Jeszcze tego samego dnia, w którym wpłynęło zgłoszenie, odebrała maluchy od mężczyzny, który się nimi zainteresował. Nazwała swoich nowych podopiecznych Binx i Salem, po czym udała się z nimi do kliniki weterynaryjnej.
Załamał się pod nim lód na stawie, na miejsce wezwano strażaków. Z wody wystawała już tylko głowaJedno z kociąt miało poważny problem
Kocięta dostały mnóstwo leków, w tym antybiotyki, które miały wspomóc ich organizmy w walce z infekcją górnych dróg oddechowych. Czworonogi musiały zostać również wykąpane, aby pozbyć się pasożytów i doprowadzić ich ciała do higienicznego stanu.
Po kilku dniach kocięta zaczęły czuć się znacznie lepiej. Niestety, okazało się, że Binx ma jeszcze jeden, bardzo poważny problem. Kocurek cierpiał na tzw. zespół pływającego kota. To zaburzenie morfologiczno-czynnościowe kończyn, w wyniku którego tylne nogi zwierzaka rozchodzą się na boki. Dlatego maluch nie chodził normalnie, a jedynie ciągał tylną część ciała po podłodze.
Na szczęście schorzenie to można leczyć. Co więcej, najlepsze efekty terapii obserwuje się u bardzo młodych kociąt. Dlatego tymczasowa opiekunka czworonoga, zamiast się załamywać, natychmiast wzięła się do intensywnej pracy. Zadbała o to, aby Binx każdego dnia ćwiczył swoje tylne kończyny pod okiem profesjonalnego fizjoterapeuty dla zwierząt. Działania szybko przyniosły satysfakcjonujące rezultaty. Z czasem Binx miał coraz mniejsze problemy nie tylko z chodzeniem, ale również ze skakaniem i wspinaniem się.
Kocięta były dla siebie największym wsparciem
Więź łącząca kocie rodzeństwo była wyjątkowa. Salem wytrwale towarzyszyła swojemu bratu w codziennych ćwiczeniach. Była dla niego bezcennym wsparciem. Dlatego wolontariusze uznali, że maluchów nie należy rozłączać. Postanowili zrobić wszystko, aby znaleźć im taką rodzinę, w której znajdzie się miejsce na oba czworonogi.
Binx i Salem nie musieli długo czekać. Pewna para zakochała się w nich od pierwszego wejrzenia. Byli zachwyceni każdym z nich osobna, ale najbardziej zaintrygowało ich to, jak bardzo związane jest ze sobą kocie rodzeństwo. Po kilkunastu tygodniach spędzonych w domu tymczasowym, kiedy czworonogi podrosły, a Binx odzyskał władzę w swoich tylnych łapkach, zwierzaki przeprowadziły się do swojego docelowego domu adopcyjnego. Kociaki miały wyjątkowo trudny start w życiu, ale dzięki wsparciu wielu ludzi dostały szansę na wspólne, komfortowe życie.
Źródło: lovemeow.com