Turyści nie mają skrupułów. Utykający koń ciągnął bryczkę pełną ludzi do Morskiego Oka
Niedawno do sieci trafiło nagranie ukazujące konie pracujące na trasie do Morskiego Oka. Chód jednego z nich daje powody do zmartwień. Ekolodzy i aktywiści na rzecz ochrony praw zwierząt przekonują, że to znęcanie się nad zwierzęciem z szczególnym okrucieństwem.
Chociaż od lat powszechnie wiadomo, że ciągnięcie wozów zapełnionych turystami nie jest zdrowe dla koni, wciąż wielu turystów korzysta z usług dorożkarzy. Bryczki w dalszym ciągu uginają się pod ciężarem pasażerów.
Dorożkarze zmusili kulawego konia do pracy
Przedstawiciele Fundacji Viva! donoszą o skandalicznym incydencie na trasie prowadzącej do Morskiego Oka, gdzie w ubiegły czwartek miało dojść do znęcania się nad zwierzętami.
Aktywiści twierdzą, że pomimo widocznej kontuzji tylnej kończyny jeden z koni został zmuszony do ciągnięcia ciężkiego wozu pełnego turystów. Nie wiadomo jednak, czy utykanie jest spowodowane trwałym urazem, czy chwilową niedyspozycją zwierzęcia.
- Na trasie pracował koń ewidentnie chory, z bolesną kulawizną. To pokazuje, że badania weterynaryjne w zakresie zdrowia zwierząt są aktualne tylko i wyłącznie w dniu badania, a wnioski z nich płynące nie powinny być rozciągane przez Tatrzański Park Narodowy na cały rok pracy koni na trasie – tłumaczy Anna Plaszczyk z Fundacji Viva w rozmowie z "Tygodnikiem Tatrzańskim".
Na poparcie swoich słów w mediach społecznościowych opublikowano nagranie zarejestrowane przez jedną z turystek. Na krótkim materiale filmowym widać, jak zwierzę utyka, wciągając powóz pod górę.
"Dotychczasowy sposób badania zwierząt zaprzężonych do wozu nie był prawidłowy"
Wiceprezeska Vivy! zauważa, że metody badania koni kursujących na trasie do Morskiego Oka budzą kontrowersje. Uważa, że koński transport na trasie nad Morskie Oko powinien zostać zlikwidowany całkowicie - niezależnie od wyników badań.
- Tegoroczne badania ortopedyczne po raz kolejny były prowadzone w sposób niepozwalający na stwierdzenie, że wszystkie konie są zdrowe, na co zwracaliśmy uwagę dyrektora Ziobrowskiego. Być może już wtedy do pracy zostały dopuszczone konie kulawe - zauważa Anna Plaszczyk.
Aktywistka zauważa, że kilka dni przed badaniami komisja jednogłośnie zadecydowała, że konie mają zostać poddane badaniom indywidualnym w ruchu, co pozwoli wykluczyć choroby układu ruchu. Tak się jednak nie stało.
- W pierwszym dniu badania lekarz weterynarii reprezentujący w komisji Tatrzański Park Narodowy, bez konsultacji ze wszystkimi członkami komisji podjął decyzję, że będzie jednak badał konie zaprzężone do wozów. Takie badanie nie pozwala na wykrycie wszystkich schorzeń układu ruchu - wyjaśnia. Tygodnik Podhalański podaje, że Fundacja Viva! złożyła zawiadomienie dotyczące zaistniałej sytuacji do Tatrzańskiego Parku Narodowego, a także powiadomiła prokuraturę. Fundacja Viva! niezmiennie apeluje do turystów, by nie wsiadali na końskie fasiągi. Niewykluczone, że już wkrótce alternatywą staną się wozy hybrydowe, które być może zakończą spór wokół koni nad Morskim Okiem.
Zobacz nagranie:
Źródło: Tygodnik Podhalański
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Warszawskie ZOO zbiera żołędzie i orzechy dla zwierzaków. Każdy może pomóc
-
Pasterska akcja ratunkowa. Były zawodnik rugby postąpił jak bohater, wszystko nagrała kamera