Tragiczne życie i smutne odejście kota Mikiego to wstrząsający przykład ludzkiej obojętności
Mówili na nią "Mimi". Była szaroburą kotką dachową. Miała 18 lat i całe życie była bezdomna. Interwencja aktywistów OTOZ Animals ukazuje ogrom ludzkiej obojętności na cierpienie zwierząt.
Wolontariusze przybyli na miejsce w innej sprawie - odwiedzali uratowane wcześniej zwierzęta w ich domach tymczasowych. W pewnej chwili dostrzegli kota, leżącego w trawie przy bramie.
Całe życie bez domu
Był upał, środek Warszawy, gorąco biło od murów i asfaltu. Kot leżał i ledwo dyszał. Był wychudzony, sierść w nieładzie, oczy cierpiące. Miał w pobliżu miskę ze skisłą wodą.
Taki widok oczywiście poruszył wolontariuszy, którzy przeprowadzili szybkie śledztwo wśród sąsiadów. Okazało się, że 18-letnia kotka Mimi całe życie była bezdomna, a teraz sporadycznie dokarmia ją jedna starsza pani.
Zrobiło się małe zbiegowisko, ludzi ciekawił los kota, którego dotąd nie zauważali.
- Czy ten kotek już zdechł? - spytał ktoś.
Pomagali "mentalnie"
Na pytanie wolontariuszek, czemu ludzie teraz są tacy ciekawscy, a wcześniej byli obojętni na los kotka, jedna z kobiet powiedziała:
- Ja to trochę pomagałam temu kotu, choć w sumie bardziej sąsiadka. Ja to raczej mentalnie.
Wolontariusze OTOZ Animals nie rozumieli, jak można pomagać zaniedbanemu kotu mentalnie. Zabrali zwierzę do kliniki, planując znaleźć mu nowy dom.
- Lekarki natychmiast go przyjęły, widząc, w jak fatalnym jest stanie - czytamy w relacji z interwencji, opublikowanej na Facebooku. - Kości na wierzchu, cierpiące oczy, błagające o pomoc, wstępne badania nie rokowały nic dobrego.
W trakcie badań okazało się, że Mimi to wcale nie kotka, tylko kocur. Został przemianowany na Mikiego.
Miki nie dał rady
Niestety, los pokrzyżował plany wolontariuszy. Odebrali telefon z kliniki. Weterynarze mieli fatalne wieści. Miki cierpiał na nowotwór i musiał zostać poddany eutanazji.
Historia Mikiego to wstrząsający przykład ludzkiej obojętności. Bezdomny kot spędził 18 lat życia przy ruchliwej warszawskiej ulicy. Zainteresowała się nim tylko jedna starsza pani, podczas gdy inni woleli "pomagać mentalnie".
Wolontariusze OTOZ Animals przypomnieli, że zapobieganie bezdomności zwierząt jest wpisane w polskie prawo. O przypadkach bezdomnych psów czy kotów należy informować Straż Miejską.
Zobacz poruszające zdjęcia z interwencji na Facebooku:
Źródło: Facebook.com @OTOZ.Warszawa
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!