Tajemnicze stworzenie znalezione w Chinach. Im stawało się większe, tym bardziej zaskakiwało ludzi
Pewna kobieta przygarnęła stworzenie, które znalazła w swoim ogrodzie. Chociaż początkowo nie miała pewności, do jakiego należy gatunku i myślała, że może być szczenięciem, to im stawało się większe, to coraz mniej przypominało psa. Dopiero znajomy entuzjasta przyrody rozwiązał zagadkę.
Opieka nad znalezionym zwierzęciem czasami może zakończyć się niecodziennym odkryciem, o czym przekonała się jedna z mieszkanek Chin. Zdarzenia miało miejsce akurat wtedy, gdy w Szanghaju ogłoszono lockdown. Zbiegiem okoliczności znalazła wówczas trudne do zidentyfikowania zwierzę w swoim ogrodzie.
Myślała, że przygarnęła szczeniaka psa. Ludzie długo spekulowali, czym jest naprawdę
Mieszkająca w Szanghaju Hu Nan, spacerując po swoim podwórku, zauważyła niewielkich rozmiarów zwierzątko ukrywające się pośród sterty liści. Na pierwszy rzut oka wyglądało jak szczenię psa. Zważywszy na ograniczenie swobody przemieszczania się oraz utrudniony dostęp do opieki weterynaryjnej postanowiła się nim tymczasowo zająć.
Hu Nan zabrała maleństwo do domu, aby ogrzać je przy pomocy koca elektrycznego i co dwie godziny oferowała mu jedzenie. Bardzo martwiła się o zdrowie nowo narodzonego zwierzęcia. Oddychało z trudem i było wycieńczone.
Przez kolejne dwa miesiące Chinka opiekowała się swoim nowym podopiecznym, którego nazwała Jixiang, co w wolnym tłumaczeniu oznacza Szczęściarz . Choć Jixiang początkowo przypominał psa, z biegiem czasu jego wygląd uległ zmianie i wzbudzał wiele wątpliwości. Tajemnicze stworzenie stawało się coraz mniej podobne do najpopularniejszego zwierzęcia domowego, a w dodatku nie potrafiło szczekać.
Wraz ze złagodnieniem obostrzeń kobieta zaczęła szukać eksperckiej porady. W tym celu sfotografowała pupila i wysłała zdjęcie do znajomego, który zna się na zwierzętach. Dopiero jemu udało się ustalić, że zguba znaleziona w ogrodzie to rzeczywiście gatunek drapieżnego ssaka należącego do rodziny psowatych, ale w żadnym wypadku nie jest on psem domowym.
Z malucha wyrósł jenot
Jixiang został zidentyfikowany jako szop azjatycki. Gatunek ten znany jest pod wieloma nazwami m.in. szop usuryjski, kunopies, tanuki bądź junat. Zwierzęta te pierwotnie zamieszkiwały Chiny, Półwysep Koreański, Mongolię oraz południowo-wschodnią Rosję, jednak w ubiegłym wieku zostały sprowadzone do europejskiej części Związku Radzieckiego ze względu na swoje wartościowe futro. Stamtąd samorzutnie rozprzestrzeniły się po całej Europie.
Stało się jasne, że kobieta nie może dłużej trzymać dzikiego zwierzęcia w swoim domu, ponieważ ich potrzeby gatunkowe nie mogą być zaspokojone w typowym gospodarstwie domowym. 9 czerwca wolontariusze i personel z Centrum Ochrony Shan Shui przewieźli Jixianga do szanghajskiego ogrodu zoologicznego. Gdy osiągnie odpowiedni wiek, zostanie wypuszczony na wolność.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl . Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta . Bądź z nami!
-
Lidl rusza z nową ofertą. Właściciele zwierzaków będą zachwyceni
-
Powiedziała swojemu psu, że go kocha. Odpowiedź pupila sprawiła, że całkiem się rozkleiła
-
Skąd się bierze obwisły brzuch u kota i czy świadczy o nadwadze? Obalamy mity
Źródło: mirror.co.uk