Szczenię wyrwane z rąk dręczyciela. Ledwo się urodziło, a już poznało, czym jest piekło na ziemi
Miasteckie Stowarzyszenie Bezdomny Kundelek zostało poinformowane o tym, że w mieszkaniu mężczyzny, który w przeszłości usłyszał już zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami, znajduje się kolejny pies. Gdy ich przedstawiciele dotarli na miejsce, znaleźli maleńkie szczenię w agonalnym stanie. Pupila przewieziono w trybie pilnym do kliniki weterynaryjnej.
Mieszkaniec Miastka (woj. pomorskie), który miał już wcześniej postawione zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami, ponowił swój haniebny czyn. W okropny sposób potraktował kolejnego psa i tym razem pastwił się nad około 4-miesięcznym szczeniakiem.
Szczenię pozostawione na pastwę losu. Stowarzyszenie od razu udało się na interwencję
We wtorek, 11 kwietnia gdy tylko przedstawiciele Miasteckiego Stowarzyszenia Bezdomny Kundelek otrzymali informację o tym, że w mieszkaniu oprawcy zwierząt przebywa kolejny pies, natychmiast udali się pod wskazany adres. Niestety wieści te okazały się prawdą. Jednak to, co zastali w pokoju, przeszło ich najśmielsze wyobrażenia.
- Czteromiesięczne szczenię, niemające siły nawet szczekać znajdowało się między dziesiątkami swoich odchodów, bez pożywienia i wody. Kiedy wzięliśmy je na ręce, wyczuliśmy każdą kostkę, jaka się znajduje na jego ciele. Gdyby nie sierść ukazałby się nam szkielet psa pokryty skórą! - czytamy we wpisie zamieszczonym na Facebooku.
Malec bezdyskusyjnie wymagał natychmiastowej opieki weterynaryjnej. Po przewiezieniu go do gabinetu na jaw wyszły kolejne zatrważające fakty.
Dlaczego kot liże, gdy go głaszczesz? Odpowiedź powinien poznać każdy opiekun"Pies na skraju agonii"
Szczenię trafiło pod opiekę weterynarza, który ocenił jego stan na bardzo ciężki. Poinformował przedstawicieli stowarzyszenia, że najprawdopodobniej, jeśli interwencja odbyłaby się kilka dni później, zwierzę nie doczekałoby nadejścia pomocy.
- 5 kg, odwodnienie w granicy 5%, pchły, łupież, olbrzymi smród z pyska i gęsta ślina, świadczącą o tym, iż zwierzę ratowało się jedząc swój własny kał - informuje Kamil Gocan ze stowarzyszenia Bezdomny Kundelek.
W klinice wdrożono odpowiednie leczenie, podając szczenięciu kroplówkę, leki i witaminy. Gdy jego stan zaczął się poprawiać, przeszedł prawdopodobnie pierwszą kąpiel w swoim życiu, podczas której usunięto z niego nie tylko okropny brud, ale i jaja pcheł. Po kilku kolejnych dniach trafił do salonu groomerskiego, gdzie zajęli się nim specjaliści.
Teraz szczeniak jest nie do poznania, a co najważniejsze, ma pełny brzuszek i zapewnione bezpieczeństwo. Powoli przekonuje się, że człowiek to nie jego oprawca, a przyjaciel, który zrobi dla niego wszystko. Wszystko dąży mu lepszemu i niebawem trafi do domu tymczasowego.
Trwające postępowanie nie powstrzymało go od znęcania się nad kolejnym zwierzakiem
Wobec mężczyzny, w którego domu znajdowało się umierające szczenię, trwa postępowanie za znęcanie się nad zwierzętami. W listopadzie ubiegłego roku odebrano od niego 7-miesięcznego psa w równie opłakanym stanie. Niestety jak widać, to nie powstrzymało go od pastwienia się nad kolejną bezbronną istotą.
- Będziemy składać kolejne zeznania do trwającej sprawy w stronę znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - informuje Miasteckie Stowarzyszenie Bezdomny Kundelek.
źródło: facebook/Miasteckie Stowarzyszenie Bezdomny Kundelek