Szczeniaki koczowały na tyłach stolarni. Ich mamy nie znaleziono
Wolontariusze Fundacji dla Szczeniąt Judyta po raz kolejny mierzą się z problemem przepełnienia domów tymczasowych. Nie mogli jednak odmówić pomocy szóstce rodzeństwa, które znaleziono na tyłach stolarni. W ich oczach kryła się niema prośba o ratunek.
Szczenięta przyszły na świat w cichym kąciku między beczkami i do teraz nigdy nie zaznały domowego ciepła. Ich mamy nie znaleziono. Jak twierdzą członkowie fundacji, gdyby nie ludzie dobrej woli, najprawdopodobniej czekałaby je wegetacja przy budach.
Tak się kończy niesterylizowanie zwierząt domowych
Aktywiści wiedzieli o istnieniu psiej rodziny od pewnego czasu, jednak podjęcie działania wykraczało poza ich możliwości. Przyczyną opóźnienia akcji ratowniczej była niewystarczająca liczba domów tymczasowych.
Jak zauważono we wpisie na Facebooku, prośba o pomoc w opiece nad szczeniętami przeszła bez większego echa. Z tego powodu "Judyta" oraz wiele innych fundacji i organizacji ratujące zwierzęta ma utrudnioną pracę.
- Dziewczyny, które pomagają na Podlasiu stawały na głowie, by znaleźć dla nich miejsce. Bezskutecznie - piszą członkowie Fundacji dla Szczeniąt Judyta.
Nadzieja tląca się w oczach małych czworonogów sprawiła, że niemożliwe stało się możliwe. Pomimo natłoku pracy przysparzanej wskutek niekontrolowanego rozrodu zwierząt domowych i niechęci właścicieli do sterylizowania i kastrowania swoich podopiecznych, wolontariusze nie zgodzili się na pozostawienie szczeniąt na pastwę losu.
Pracownik stolarni nie odwrócił się od maluszków
Aktywiści na rzecz ratowania zwierząt zakończyli interwencję, w wyniku której szczenięta wychowane na ulicy otrzymają szansę na znalezienie własnych domów. Szczęśliwy finał nie byłby jednak możliwy, gdyby nie empatia i dobroduszność jednego z pracowników zakładu stolarskiego.
Okazuje się, że mężczyzna z własnej inicjatywy poszukiwał pomocy dla rodzeństwa szczeniąt. Nie dopuścił do tego, by wpadły w niepowołane ręce i tym samym uratował je przed losem tzw. "psów łańcuchowych".
- Znalazł je pan z zakładu i zrobił wszystko, by im pomóc. Dokarmiał, zorganizował posłanie, walczył o to, by nie rozeszły się po wsi i nie wylądowały na łańcuchach - wyliczają wzruszeni aktywiści. - Dzieciaki przyjechały do nas. Takich historii znamy wiele. W kolejce po szansę na życie na naszym pokładzie czekają kolejne psie biedy, zgłaszane do nas codziennie. Ratujemy ile się da. W najbliższym tygodniu przyjadą kolejne.
Jeśli chcesz ułatwić szczeniakom start w życie, zachęcamy do wsparcia organizacji poprzez wykupienie paczki na stronie dlaschroniska.pl. Pomóż wolontariuszom przygotować je do adopcji.
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Straszliwe znalezisko w lesie pod Słupskiem, aktywiści oburzeni. Chodziło o zemstę?
-
Nie ma już z nami bohaterskiego psa, który uratował życie swojemu panu. Internauci nie kryją łez
-
Zamknęli yorka w aucie, a sami poszli na gofra. Policjanci zlitowali się nad stworzeniem