Szczeniak przeciskał się przez siatkę, by dosięgnąć mężczyzny. Miał mu do przekazania ważną wiadomość
Aż ciężko uwierzyć, że walki psów mogą być dla jakiejkolwiek osoby obdarzonej zdolnością empatii formą rozrywki. Okazuje się jednak, że istnieją ludzi, którym cierpienie zwierząt sprawia wyraźną frajdę. Nielegalny biznes wciąż kwitnie w niektórych rejonach świata, a co gorsza, często odbywa się za szczelnie zamkniętymi drzwiami, nie wzbudzając żadnych podejrzeń pobliskich mieszkańców oraz patrolujących okolicę służb.
Hodowcy trenowali psy i szczeniaki do walk na śmierć i życie
Amerykańskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (ASPCA) jest organizacją niosącą pomoc dla potrzebujących zwierząt. Została ona założona w 1866 roku przez Henry'ego Bergha i już od ponad 150 lat wolontariusze znajdujący się w jej szeregach prężnie działają, by ratować psy, koty i inne stworzenia z rąk bezlitosnych oprawców.
W 2018 roku inspektorzy przynależący do ASPCA odkryli, że w miejscowości Bendena w stanie Kansas mają miejsce nielegalne walki psów. W posiadłości znajdowało się 45 psów. Były one specjalnie szkolone, aby później zostać wystawione w bitwie na ringu. Niestety, w tym okrutnym "sporcie" nie ma miejsca na współczucie. Jedyną szansą na przeżycie jest wyłącznie atak.
Całe szczęście, aktywistom udało się w porę zareagować, lecz to, co zastali po przybyciu do posiadłości, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Czworonogi były przetrzymywane w przerażających warunkach. Nie miały dostępu do jedzenia ani wody. Niektóre z nich były przywiązane do ciężkich, metalowych łańcuchów, zaś inne trzymane były w zamknięciu w brudnych i ciasnych klatkach.
- Psy wykorzystywane do nielegalnych walk żyją właśnie w taki sposób. Niektóre zwierzaki miały urazy typowe po walkach. Na terenie posiadłości znaleźliśmy też różne przedmioty związane właśnie z takimi walkami – powiedział Joel Lopez z ASPCA w rozmowie z "The Dodo".
- Sprawa cały czas jest w toku, więc nie mogę powiedzieć zbyt wiele. W tym domu znaleźliśmy jednak specjalne bieżnie, które wykorzystywane są do utrzymywania kondycji psów. Widać było, że niektóre z łańcuchów są specjalnie zaprojektowane, aby budować u zwierząt siłę i wytrzymałość. Te psy żyły w szokujących warunkach. Nie wyglądało na to, aby były pod jakąkolwiek opieką medyczną – mówi Lopez. - Psie walki polegają tylko na zarabianiu pieniędzy. Psy traktowane są jak towar, a nie jak żywe stworzenia. Nikogo nie obchodzą ich uczucia. Na terenie posiadłości oprócz dorosłych czworonogów znaleźliśmy także dziewięcioro szczeniąt. Właściciele domu hodowali psy, aby zarobić jeszcze więcej pieniędzy - tłumaczy aktywista.
Wdzięczność w oczach zwierząt największą zapłatą za służbę
Członkom ASPCA udało się uratować aż 45 psów uwięzionych na terenie posiadłości, w tym szczenięta, które dopiero miały rozpocząć morderczy trening. Wśród zdjęć z interwencji jedno z nich uwieczniło czekoladowego szczeniaczka, który szczególnie zapadł wolontariuszom w pamięci.
Malutki czworonóg tak bardzo cieszył się, że w końcu ktoś wyciągnął do niego i jego rodzeństwa pomocną dłoń, że mógł odwdzięczyć się jedynie prostym, ale jednocześnie przepięknym gestem wdzięczności. Ze wszystkich sił zaczął przeciskać się przez ogrodzenie, by dosięgnąć ręki mężczyzny i chociaż ją polizać . Z oczywistych względów nie był w stanie powiedzieć "dziękuję", jednak inspektor zrozumiał znaczenie przekazanej wiadomości.
- Te maluchy żyły na dworze, odseparowane od swoich matek już we wczesnym wieku. Wyglądały na wycieńczone. Przed przewiezieniem do naszej placówki, niektóre psy wymagały podania płynów dożylnych – powiedział Lopez. - Już nigdy więcej nie będą musiały walczyć na ringu o przetrwanie ani być przykute łańcuchem na podwórku. Teraz w końcu będą zdrowe i szczęśliwe.
Zobacz zdjęcia:
-
PILNE: Agresywne amstaffy uciekły z posesji. Zaatakowały matkę z dzieckiem i 2 maltańczyki
-
Psy Joe Bidena nie wprowadziły się jeszcze do Białego Domu. Dlaczego?