Sunia przeciska pysk przez szparę. Patrzy, jak kolejny pies odchodzi ze schroniska ze swoją nową rodziną
Chauney to suczka, która trafiła do Spartanburg Humane Society. Personel schroniska nie krył smutku, kiedy widział, jak psiak za każdym razem wystawiał głowę przez ogrodzenie swojego kojca, kiedy widział, jak kolejne zwierzę idzie do domu z nowym opiekunem. Podejrzewali, że opiekunowie adopcyjni nie interesują się nią ze względu na rasę lub wycofanie.
Nie da się ukryć, że niektórzy postrzegają pitbulle jako niebezpieczną rasę. Wszystko zależy jednak od ułożenia czworonoga i jego usposobienia. Choć sunia nie była towarzyska tak, jak inne psy w schronisku, każdy członek personelu postrzegał ją jako wspaniałego kompana.
Sunia była zdecydowanie bardziej wycofana, niż inne psy
Chauncey była potulna jak baranek. Wystarczyła minimalna doza cierpliwości, a odpłacała się wspaniałym charakterem. Niestety nie wszyscy mieli okazję tego doświadczyć. Sunia ukazywała swoje prawdziwe oblicze, dopiero kiedy choć trochę obdarzyła człowieka swoim zaufaniem. Wycofanie względem nieznajomych również mogło przyczynić się do tego, że w schronisku spędziła znacznie więcej czasu niż pozostałe psy, które tam trafiają.
Personel nie miał jednak wątpliwości, że sunia zasługuje na najlepszy dom pod słońcem i kiedy w końcu ktoś zdecyduje się ją adoptować, zyska wspaniałego czworonożnego przyjaciela.
- Chauncey jest bardzo nieśmiała, dopóki cię nie pozna - wyjawił dyrektor generalny Spartanburg Humane Society, Angel Cox dla “The Dodo”.
Tak bardzo walczyli i wierzyli, że uratują Księcia. Doberman nie żyje, ponury komunikatSposób, w jaki reagowała na kolejne adopcje innych psów, chwyta za serce
Pracownicy schroniska zauważyli, że niemal za każdym razem, gdy sunia zauważy, że obok jej boksu przechodzi pies ze swoimi nowym opiekunami, reaguje w podobny sposób. Mianowicie wkłada swój uroczy pyszczek w niewielkie okienko w drzwiczkach i ze smutkiem się mu przygląda.
Chcąc poprawić jej humor, personel poświęcał jej wiele czasu. Miała pod dostatkiem zabawek, a także często wychodziła na długie spacery. Kiedy w końcu pewna rodzina zdecydowała się ją adoptować, po kilku dniach jednak zmieniła swoją decyzję, a psiak wrócił do swojego boksu.
- Doskonale radzi sobie na spacerach na smyczy, więc zdecydowanie była ulubienicą wolontariuszy - mówi Cox.
Chauncey w końcu dostała to, na co zasługuje
W końcu do schroniska zgłosiła się rodzina, która zobaczyła ogłoszenie adopcyjne dotyczące uroczej suni w social mediach. Gdy przybyli na miejsce, okazało się, że byli pierwszymi osobami, przed którymi pitbull tak szybko się otworzył i dał poznać z najlepszej strony.
Pracownicy nie mieli wątpliwości, że ich czworonożna podopieczna oraz nowi opiekunowie idealnie do siebie pasują. Przez cały ten czas sunia czekała po prostu na ludzi, którzy są jej pisani. I tak też się stało.
- Byliśmy bardzo szczęśliwi, że znalazła wspaniały dom, ale zawsze tęsknimy za nimi, kiedy wyjeżdżają. To słodko-gorzka chwila, ale w głębi serca zawsze się cieszymy - wyznał Cox.
źródło: The Dodo