Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Aktualności > Tylko u nas: rozmowa z prezesem Fundacji Ex Lege. Pseudohodowla zamknięta dzięki obrońcom zwierząt
Emil Hoff
Emil Hoff 24.03.2022 18:43

Tylko u nas: rozmowa z prezesem Fundacji Ex Lege. Pseudohodowla zamknięta dzięki obrońcom zwierząt

Ex Lege
Fot. Fundacja Ex Lege

Ta sprawa wstrząsnęła Polską. Pseudohodowca z gminy Wohyń głodził 21 psów, 3 byki i 7 królików. Gdyby nie obrońcy zwierząt, umilknąłby kary. Redakcja Świata Zwierząt rozmawia z Martą Włosek, prezes Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Ex Lege.

Wszystko zaczęło się od zamieszczonego w Sieci ogłoszenia o sprzedaży rasowych psów. Miały to być owczarki, jamniki i pinczery.

Dantejskie sceny pod Wohyniem

Hodowca zachęcał do kupna i sprawiał wrażenie bardzo dumnego ze swych zwierząt. Niestety, zdjęcia, które zamieścił, przedstawiały zabiedzone zwierzaki, trzymane w skrajnie złych warunkach.

Sprawą szybko zainteresowali się obrońcy praw zwierząt - wolontariusze lubelskiej Fundacji Ex Lege. Gdy przybyli do gospodarstwa na terenie gminy Wohyń, ich oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy zwierząt.

- Zwierzęta były w kondycji głodowej, skrajnie wyniszczone, ze zmianami skórnymi, przerośniętymi pazurami, bez dostępu do wody i dziennego światła - opowiada Marta Włosek, prezes Fundacji Ex Lege.

Cierpiały nie tylko psy, które, jak się okazało, wcale nie były rasowe ani nawet nie przypominały typu rasy. W gospodarstwie wolontariusze Fundacji Ex Lege znaleźli też zaniedbane krowy, skrajnie wycieńczone kozy, dogorywające kury, głodzone byki i króliki.

pseudohodowla
pseudohodowla

Psy w pseudohodowli pod Wohyniem trzymane były w zbyt małych klatkach. Fot. Fundacja Ex Lege.

pseudohodowla
pseudohodowla

Warunki sanitarne w pseudohodowli były fatalne. Fot. Fundacja Ex Lege.

pseudohodowla
pseudohodowla

Pod Wohyniem cierpiały nie tylko psy, ale też krowy, byki, kury, kozy i króliki. Fot. Fundacja Ex Lege.

Walka o karę dla pseudohodowcy

Fundacja Ex Lege doprowadziła do odebrania pseudohodowcy zwierząt, a także wstąpiła przeciw niemu na drogę sądową. Pierwsze zaskakujące rozstrzygnięcie sprawy zdejmowało z mężczyzny odpowiedzialność.

- W tym przypadku musieliśmy składać zażalenie, gdyż Prokuratura w pierwszym momencie umorzyła sprawę - mówi Marta Wlosek. - Jednak nie odpuściliśmy i hodowca został skazany za znęcanie się nad zwierzętami oraz za nielegalny handel psami.

Ostatecznie, dzięki apelacji Fundacji Ex Lege, pseudohodowca otrzymał karę jednego roku więzienia w zawieszeniu, dozór kuratora, grzywnę, a co najwazniejsze - zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt przez 5 lat.

Fundacja Ex Lege działa na rzecz ochrony zwierząt

Niestety, podobne interwencje i podobna walka w sądzie to chleb powszedni obrońców zwierząt w Polsce. Wolontariusze Fundacji Ex Lege każdego dnia dokonują interwencji, ratując zwierzęta z opresji, zapewniając im opiekę medyczną, znajdując nowe domy. Angażują się w projekty edukacyjne i prozwierzęce na poziomie lokalnym i krajowym oraz otaczają opieką zwierzęta, które zostały odebrane sprawcom przestępstw.

Fundacja oferuje poszkodowanym zwierzętom domy tymczasowe do czasu rozstrzygnięcia toczących się spraw sądowych. Obecnie Ex Lege prowadzi niemal 200 domów tymczasowych, bo właśnie taka liczba zwierząt oczekuje na rozstrzygnięcia w sądzie.

Choć Fundacja Ex Lege jest stosunkowo młoda, działa bardzo prężnie. Przedstawiciele Ex Lege prowadzili sprawy wspólnie z Prokuraturą i Policją przeciw osobom oskarżonym o znęcanie się nad zwierzętami, obradowali też razem z Parlamentarnym Zespołem Przyjaciół Zwierząt  i przygotowywali propozycje poprawek dla Senatu do słynnej dziś “Piątki dla Zwierząt”.

Jest jeszcze wiele do zrobienia

Fundacja Ex Lege stoczyła już wiele batalii sądowych. Zapytaliśmy Martę Włosek, co sądzi o stanie ochrony prawnej zwierząt w Polsce.

- Ustawa o ochronie zwierząt to moim zdaniem dobry akt prawny. Na tle standardów europejskich wypadamy pod tym względem całkiem nieźle. Oczywiście, wiele jest do zrobienia, ale mamy narzędzia, by skutecznie działać - mówi prezes Fundacji Ex Lege. - Sądy reagują różnie na sprawy związane z krzywdą zwierząt. Często początkowo kary są niewspółmierne, jak w przypadku pseudohodowli z gminy Wohyń, bo jak nie chodzi o człowieka, to skandal jest jakby mniejszy. Ale kiedy naciskamy, sprawiedliwości rzeczywiście staje się zadość. Dlatego warto się starać, warto walczyć, warto naciskać.

Zapytaliśmy więc Martę Włosek, co zmieniłaby w polskim prawie, by zwierzętom żyło się lepiej.

- Osobiście zajęłabym się przede wszystkim ograniczeniem najbardziej brutalnych praktyk, jakim poddawane są zwierzęta. Kwestia uboju rytualnego nadal jest nierozwiązana i paląca. Transport zwierząt hodowlanych to ciągłe źródło ogromnego i długotrwałego cierpienia, podobnie jak niehumanitarne hodowanie zwierząt na futra.

Jak widać, nadal wiele jest do zrobienia w polskim ustawodawstwie, by krzywda zwierząt mogła zostać skutecznie ograniczona. Czasem krzywda ta widoczna jest gołym okiem i woła o pomstę do nieba, jak w przypadku pseudohodowli w gminie Wohyń.

- Najbardziej bolą mnie te przypadki, w których zwierzęta autentycznie fizycznie cierpią w majestacie prawa i dopóki nie będzie to rozwiązane prawnie, dopóty ich cierpienie się nie zakończy - mówi Marta Włosek.