Prosiła o lekkie strzyżenie psa, ale fryzjera poniosło. Kiedy zobaczyła efekt końcowy, przeżyła szok
Już nie tylko ludzie mogą liczyć na usługi profesjonalnych fryzjerów. Zwierzęcy groomerzy cieszą się coraz większą popularnością, choć oczywiście nie każda osoba wykonująca ten zawód ma dobry fach w ręku. Przekonała się o tym suczka imieniem Maggie należąca do Ori. Po nieudanej wizycie w salonie pozostaje jedynie się modlić, by sierść zwierzaka jak najszybciej odrosła.
Salonów kosmetycznych świadczących usługi pielęgnacji zwierząt jest pod dostatkiem, aczkolwiek tak, jak w przypadku zakładów fryzjerskich skierowanych do ludzi, warty polecenia i wykwalifikowany fryzjer to prawdziwy skarb. Niestety pewna właścicielka pudla dokonała fatalnej pomyłki i przekazała podopieczną w niewłaściwe ręce.
Poprosiło o standardowe strzyżenie dla swojego psa
Zabranie psa do groomera w celu strzyżenia włosów potrafi być... szokującym przeżyciem, o czym opowiedziała Ori z Toronto w Kanadzie. Młoda kobieta ma świadomość, iż sierść u wszystkich odmian pudli wymaga systematycznego rozczesywania, a niekiedy i delikatnego strzyżenia, ze względu na specyficzny skręt, gęstość i delikatną, wełnistą strukturę włosia.
Aby zapobiec wystąpieniu kołtunów, mama Ori postanowiła zabrać Maggie do salonu psiej urody i poprosić o subtelne skrócenie sierści, by zapewnić swojej podopiecznej odrobinę chłodu latem. W oczekiwaniu na sygnał o ukończeniu strzyżenia, właścicielka suczki załatwiała inne sprawunki. Kiedy usłyszała dźwięk powiadomienia, dostrzegła, że wiadomość zawiera zdjęcie.
Mały piesek po powrocie z groomera wygląda jak z horroru
Ori otworzyła wiadomość od swojej mamy i omal się nie zakrztusiła. Efekt końcowy udokumentowany na fotografii przyprawiłby o zawroty głowy niejednego właściciela czworonoga. Maggie była całkowicie ogolona, z wyjątkiem pozostawionej na czubku głowy kępki sierści, która przypominała niezbyt udanego boba. Nowa fryzura ani nie spełniała zwyczajowych standardów strzyżenia pudli, ani nie wyglądała estetycznie.
Tak suczka wyglądała przed metamorfozą:
A tak po wyjściu od groomera:
Po publikacji zdjęć w mediach społecznościowych werdykt internautów był jednogłośny: zdecydowana większość komentatorów uznała nowy wygląd Maggie za przesadę. Część z nich żartobliwie zauważa, iż fryzura nieco postarzyła suczkę, przez co Maggie powinna zostać przemianowana na Margaret.
Miłość do zwierząt i dobre chęci nie wystarczą
Chociaż mogłoby się wydawać, iż do obowiązków groomera zwierząt należy wyłącznie kąpanie, czesanie czy strzyżenie czworonożnych klientów, nie można zapominać o szeregu zabiegów pielęgnacyjnych. Nadrzędnym celem jest zapewnienie zwierzęciu higieny i estetycznego wyglądu zgodnego z wzorcem rasy lub sugestiami właściciela. Do tego potrzebne jest doświadczenie poparte szkoleniami czy kwalifikacyjnymi kursami, aniżeli sama sympatia do futrzaków.
Oczywiście wypadki przy pracy zawsze się zdarzają, niemniej następnym razem, o ile do tego dojdzie, Ori z pewnością zastanowi się dwu-, a nawet i trzykrotnie, zanim odda Maggie w ręce psiego fryzjera.
Źródło: tiktok