Porzucony pies błąkał się po ruchliwej ulicy. Przy obroży miał list, treść chwyta za serce
Pewien mieszkaniec Malezji zauważył zdezorientowanego psa biegającego środkiem ulicy, który wyglądał jakby zgubił swoich właścicieli. Mężczyzna ruszył mu na pomoc. Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu, znalazł wiadomość przyczepioną do jego obroży. Treść listu obnażyła prawdę na temat pupila, która wstrząsnęła nim do głębi.
Lionel Vytialingam opisał całą sytuację na portalu społecznościowym. Jak wspomina, tamtego pamiętnego dnia pakował zakupy do bagażnika samochodu, kiedy usłyszał dudniące klaksony. Odwrócił się i spostrzegł nietypowy ruch w pobliżu supermarketu. To właśnie wtedy po raz pierwszy zobaczył suczkę Siggy.
Suczka błąkała się wokół supermarketu
Wystraszone zwierzę biegło bez celu środkiem ulicy, wykonując slalom między nadjeżdżającymi autami. Ogłuszające dźwięki klaksonu jeszcze bardziej je płoszyły i dezorientowały. W każdej chwili mogło dojść do zderzenia.
Lionel nie mógł czekać, aż zdarzy się tragedia, dlatego pospiesznie wsiadł do samochodu i ruszył za pieskiem. W nadziei na szczęśliwe zakończenie, spróbował dogonić spanikowanego czworonoga. Fortunnie psinka zdecydowała się zatrzymać i podejść do mężczyzny.
Lionel zabrał suczkę do samochodu i pozwolił jej odetchnąć po emocjonującym pościgu. Właśnie wtedy dostrzegł, że za jej obróżką znajduje się przyczepiona gumką tajemnicza notka . Intuicja podpowiadała mu, że może pochodzić od poprzedniego właściciela pupila.
- Nigdy nie spodziewałem się, że znajdę psa z wiadomością na szyi. Kiedy go zobaczyłem, miałem nadzieję, że to jakaś użyteczna informacja, która pozwoli mi skontaktować się z jego rodziną - wyznał.
Treść listu wyciska łzy z oczu
Wybawca zwierzaka martwił się, że jego właściciele czekają na niego z niecierpliwością, zastanawiając się, czy ich czworonożny członek rodziny jest bezpieczny, dlatego bez namysłu otworzył list i zaczął czytać.
Treść wiadomości sprawiła, że ścisnęło mu się serce, a oczy zaszły łzami. Notka pozostawiona przez opiekuna suczki ujawniła, że ma na imię Siggy i jest 5-letnim przedstawicielem rasy goldendoodle. Skrywała również gorzką prawdę o tym, że jej bliscy nie są w stanie się nią dłużej zajmować.
- Cześć, nazywam sie Siggy i jestem najbardziej kochającym psem jakiego widziałeś! Mojemu panu jest bardzo przykro, że musiał zostawić mnie tu z tobą, jednak nie może się już dłużej mną opiekować. Proszę zabierz mnie do domu ! – brzmiała wiadomość
Lionel nie miał serca zostawić zwierzęcia w potrzebie. W ciągu kilku minut nawiązał z nią wyjątkową więź, a treść poruszające listu dodatkowo skłoniła go do tego, by dać jej drugą szansę.
- Czytając go, płakałem. Był najmilszym i najbardziej kochającym psem, jakiego kiedykolwiek widziałem - napisał Lionel.
Mężczyzna zabrał suczkę do domu, gdzie wykąpał ją, osuszył i nakarmił. Przez cały ten czas Siggy zachowywała się jakby znała go całe życie. Niestety, pies należący do Lionela nie zaakceptował nowego członka rodziny, a między zwierzętami dochodziło do częstych sporów. Ostatecznie opieki nad suczką podjął się brat mężczyzny, u którego ma wręcz luksusowe warunki.
Choć historia Siggy potrafi wzruszyć, sposób, w jaki została porzucona budzi duże kontrowersje. Jej poprzedni właściciel mógł bez problemu oddać ją w ręce pracowników schroniska i tym samym nie narażać jej na wpadnięcie pod koła, czy inny nieszczęśliwy wypadek. Mimo to, cieszymy się, że znalazła nową, kochającą rodzinę.
Zobacz zdjęcie:
Dołącz do swiatzwierzat.pl
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Warszawa: Mieszkańcy skarżą się na agresywne wrony. Doszło do kolejnego ataku
-
Turyści znaleźli martwego delfina wyrzuconego na brzeg. Udusił się damską bielizną
-
Nakarmili dzikiego tygrysa kiełbasą. Ekolodzy alarmują: „Takie zachowanie jest niedopuszczalne"