Poruszająca interwencja obrońców zwierząt, pies w fatalnym stanie. Trwa zbiórka pieniędzy
Do wstrząsających wydarzeń doszło dziś w nocy we wsi Krzyżowa w powiecie świdnickim. Działacze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) uwijali się jak w ukropie z powodu natłoku interwencji. W końcu jednak dostali dramatycznego maila: "Nieaktualne, pies zdechł".
Chodziło o zgłoszenie dotyczące głodzonego psa we wsi Krzyżowa. Działacze nie mogli jechać do niego od razu, ponieważ właśnie byli zajęci ratowaniem innego czworonoga, otrutej suczki z poparzeniami przełyku.
Akcja ratownicza w środku nocy
Około godziny 23:00 przyszedł ponury e-mail. Jego treść sprawiła, że na inspektorom serca podeszły aż do gardeł.
- Nieaktualne, pies zdechł na łańcuchu, nie daje oznak życia - przeczytali zaszokowani działacze DIOZ.
Nie poddali się jednak i tknięci przeczuciem wyruszyli do Krzyżowej. Dotarli na miejsce o godzinie trzeciej nad ranem. Ich oczom ukazał się zatrważający widok.
Pies, uwiązany na łańcuchu na posesji byłej sołtysowej wsi, wyglądał jak szkielet . Leżał we własnych odchodach, miał skołtunioną sierść, przede wszystkim jednak był skrajnie wychudzony. Ledwo oddychał i miał słabe tętno, ale co najważniejsze - cudem żył.
Właścicielką zagłodzonego niemal na śmierć psa jest była sołtysowa Krzyżowej. Nie wyszła do działaczy DIOZ, tylko obrzucała ich wyzwiskami z okna, obserwując, jak zanoszą do samochodu jej ledwie żywego psa.
Pies jest niewyobrażalnie słaby
Pies został szybko przewieziony do kliniki weterynaryjnej we Wrocławiu. Jest w fatalnym stanie, ma zanik mięśni, wątrobę uszkodzoną w wyniku wygłodzenia, guza jądra. Zwierzę było tak wyczerpane, że płyny i pokarm trzeba było podawać mu za pomocą kroplówki. Bez tego nie mogło samo jeść.
Jak donoszą działacze DIOZ, stan psa jest wynikiem wielu lat skrajnego zaniedbania. Zwierzę było głodzone i nie miało dostępu do opieki weterynaryjnej. Organizacja zapowiada, że wstąpi na drogę sądową przeciw sołtysowej.
Działacze proszą internautów o pomoc
W tej chwili trwa zbiórka pieniędzy na pomoc psu, którego imię pozostaje nieznane:
- Rokowania są nadal bardzo ostrożne, pies jest niewyobrażalnie słaby, nie może nawet utrzymać głowy w górze - napisali działacze DIOZ w poście na Facebooku. - Gwarantujemy Wam, że zrobimy, co w naszej mocy, by stan pieska się poprawił.
Zbiórka pieniędzy na ratowanie zagłodzonego niemal na śmierć psa odbywa się tutaj .
Obejrzyj na Facebooku zdjęcia z tej przejmującej interwencji. UWAGA! Tylko dla osób o mocnych nerwach:
Źródło: facebook.com/DIOZpl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Była pewna, że jej buldog ma na brzuchu guza. Dopiero weterynarz wyprowadził ją z błędu
-
Nie żyje pies odebrany byłemu senatorowi PiS. Niestety, nie doczekał się sprawiedliwości
-
Maryla Rodowicz wpakowała się w kłopoty, chcąc pochwalić się swoją kotką na Instagramie