Polak ciężko pobity w Szkocji. Oberwał w twarz, gdy zawołał psa. "Bez ostrzeżenia skoczyli na mnie"
41-letni Robert Krawczyk, który od 19 lat mieszka w Edynburgu, został zaatakowany przez dwóch młodych mężczyzn. Z relacji poszkodowanego wynika, że nie spodobał im się sposób, w jaki zwrócił się do swojego psa. Napastnicy nie ograniczyli się do słownej agresji. Przewrócili ofiarę na ziemię i okładając ją pięściami po ciele, nakłaniali obywatela Polski do powrotu do swojej ojczyzny.
Polak pobity w Szkocji. Pan Robert został zaatakowany podczas spaceru z psem
Robert Krawczyk jest 41-letnim obywatelem Polski, który na stałe mieszka w Szkocji. Na miejsce do życia wybrał Edynburg, gdzie pracuje w sektorze opieki zdrowotnej. Niestety w ostatnich dniach mężczyzna będący na imigracji na Wyspach Brytyjskich padł ofiarą napaści z powodu ksenofobii.
W zeszłą środę, około godziny 5 rano, 41-latek udał się ze swoim psem na spacer do Leith Links Park. Spokojna przechadzka zamieniła się w prawdziwy horror, kiedy mężczyzna zaczął nawoływać swojego pupila. Chwilę później został zaatakowany przez dwóch młodych mężczyzn. Zdaniem pana Roberta napastnicy nie mieli więcej niż 20 lat. Dodał również, że mówili ze szkockim akcentem, a obaj mieli na sobie czarne bluzy z kapturem.
Zaatakowali go, bo zawołał swojego psa po polsku
Napastnicy kopali 41-latka po całym ciele, a także wielokrotnie uderzyli go w twarz, żebra, biodra oraz nogi. W międzyczasie w bardzo wulgarny sposób wytłumaczyli, co jest powodem ich zachowania. Kiedy ich ofiara leżała na ziemi, jeden z oprawców wykrzyczał:
Ty polski sku*******! Wracaj do swojego kraju, mamy cię dość!
Pan Robert zeznał, że agresorzy w momencie ataku prawdopodobnie byli nietrzeźwi. Widać było, że szukają pretekstu do bójki. Przyczynkiem do napaści na tle ksenofobicznym miał być fakt, iż obcokrajowiec zawołał swojego psa po polsku.
Pobity mężczyzna postanowił opowiedzieć o swojej historii w mediach społecznościowych, a także udzielił wywiadu szkockiemu portalowi “Edinburgh Live”. Miał nadzieję, że dzięki temu uda się ustalić tożsamość agresorów i odpowiedzą oni za swoje zachowanie.
Jestem obolały i zdruzgotany po tym, co się stało. Moja twarz jest cała opuchnięta i widzę tylko na jedno oko. Ledwo zdołałem wrócić do domu, mój pies boi się teraz wychodzić na spacery.
Pobity Polak wyznał, że to nie pierwsza tego typu sytuacja
Ofiara pobicia boryka się obecnie nie tylko z urazami fizycznymi, ale również psychicznymi. 41-latek zdradził, że żyje w ciągłym strachu i bez wątpienia ogromny wpływ na tramę ma fakt, że to nie pierwszy tego typu incydent, z jakim przyszło mu się zmierzyć.
Mieszkający w dzielnicy Leith Polak wyznał, że 15 lat temu również został ofiarą przemocy. Za pierwszym razem incydent miał miejsce przy jednym z popularnych wtedy barów. On oraz czwórka jego przyjaciół zostali zaatakowani przez grupę składającą się z 17-osób. Prawdopodobnie powodem ówczesnego incydentu była orientacja seksualna zaatakowanych osób.
Mieszkam w Edynburgu już od 19 lat i to już drugi raz, kiedy zostałem zaatakowany, tym razem dlatego, że jestem Polakiem - z czego jestem dumny. Nie oczekuję niczego w zamian i płacę podatki jak wszyscy inni. Wszystko, czego chcę, to być szanowanym jako część społeczności a najwyraźniej nie jestem - 41-latek nie ukrywał swojego żalu podczas wywiadu z “Edinburgh Live”.
Źródło: pap.pl, polsatnews.pl