Pochowała suczkę, dwa dni później "wstała z grobu". "Nadal nie mogłam uwierzyć, że to moja Maisie"
Właścicielka suczki o imieniu Maisie musiała przeżyć prawdziwy szok, gdy dowiedziała się, że jej pupil wrócił z zaświatów, chociaż sama go pochowała. Choć ze stratą przyszło jej się pogodzić bardzo trudno, w końcu zaczęła akceptować myśl, że pożegnała czworonożną przyjaciółkę. Wyobraźcie sobie jej minę, gdy po dwóch dniach zobaczyła ją biegającą w okolicy.
Każdy właściciel psa doskonale zdaje sobie sprawę, jak bardzo boli jego odejście. Do czworonogów przyzwyczajamy się niemal jak do członków rodziny, dlatego gdy już ich zabraknie, tęsknimy za ich mokrymi nosami, merdającymi ogonkami i spojrzeniem wyrażającym bezgraniczne przywiązanie. Bez nich u naszego boku niektóre czynności przestają mieć sens, a cisza i spokój stają się wręcz namacalne.
Wyprawiła pogrzeb dla zmarłej suczki
Codie Hutton to właścicielka suczki o imieniu Maisie. Jej czworonożna przyjaciółka towarzyszy jej już od 9 lat. Przez ten czas narodziła się między nimi prawdziwa więź i wzajemnie darzą się ogromną miłością. Podczas obchodów Nocy Guya Fawkesa, czyli jednego z ludowych świąt w Wielkiej Brytanii, pies przestraszył się fajerwerków i zginął bez śladu. Jego opiekunka od razu rozpoczęła poszukiwania pupila, a w całą akcję włączyli się wszyscy mieszkańcy z okolicy.
Choć mieszkańcy Crowfield, w hrabstwie Suffolk dawali z siebie sto procent, przestraszona sunia uciekła lub skryła się tak dobrze, że nie byli w stanie jej odnaleźć. Dwa dni później kobieta otrzymała telefon, że na autostradzie nieopodal ich domu znaleziono szczątki zwierzaka. Czym prędzej udała się na miejsce i wydawało jej się, że zmasakrowane ciało należy do jej psiej przyjaciółki.
Mimo, że weterynarz nie znalazł czipa służącego do identyfikacji, którego wszczepiono Maisie, Codie zabrała zwłoki. Aby oddać hołd swojej czworonożnej podopiecznej, pochowała je w przydomowym ogródku.
- Pogodziliśmy się z jej śmiercią. Powiedziałam synowi, że Maisie jest teraz gwiazdą w psim niebie. To było druzgocące – wyznała właścicielka suczki w rozmowie z jednym z brytyjskich portali internetowych.
Suczka "wstała z grobu" i wróciła do domu
Upłynęły dwa dni, a telefon Codie ponownie zadzwonił. Sąsiad był przekonany, że po jego podwórku biega Maisie. Choć na początku taki stan rzeczy wydawał się wprost absurdalny, gdy dotarła na miejsce, na własne oczy zobaczyła swojego ukochanego psa.
Okazało się, że to naprawdę Maisie. Psinka była głodna, zmarznięta i brudna, a na dodatek miała infekcję oka. To jednak żadne zmartwienie, bowiem co najważniejsze żyła! Zdziwienie jej opiekunki było nie do opisania. Nie wierzyła własnym oczom, ale także była przeszczęśliwa, że jej suczka jednak żyje.
- Myślałam, że odeszła i już nigdy jej nie zobaczę. Nadal nie mogę uwierzyć, że to moja Maisie – całą sytuację podsumowała Codie.
Choć do dziś tożsamość zwierzęcia, które spoczęło w ogródku Hutton, pozostaje zagadką, ono również zasłużyło na godny pochówek. Aby docenić zaangażowanie w poszukiwania zaginionej suczki, 26-letnia Brytyjka odwdzięczyła się wolontariuszom i zorganizowała zbiórkę w serwisie crowdfundingowym na organizację opiekującą się bezpańskimi psami.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
źródło: kobieta.wp.pl