Po stracie kota przyjechali do schroniska po kolejnego. Nie wszystko poszło po ich myśli
Utrata ukochanego kota była niewyobrażalnym ciosem dla pary. Tara i Steve nie mogli dłużej znieść pustki w swoim domu, która potęgowała tęsknotę za znajomym mruczeniem i puszystym futerkiem, do którego mogli się przytulać o każdej porze dnia i nocy. Gdy myśleli, że są już gotowi na kolejnego kota, życie nieoczekiwanie napisało im nowy scenariusz. Wizyta w schronisku skończyła się dla nich zupełnie inaczej niż to początkowo planowali. Pracownicy placówki złożyli im propozycję “nie do odrzucenia”.
Pustka po utracie zwierzęcia była nie do zniesienia
Znaczna część opiekunów po utracie domowego zwierzątka postanawia dać dom kolejnemu stworzeniu. Czasem decyzja zapada od razu, innym razem potrzeba czasu, aby pogodzić się z myślami o śmierci poprzedniego pupila i otworzyć serce na nowego członka rodziny. Często wpływ na naszą decyzję ma podobny wygląd zwierzęcia do naszego dawnego przyjaciela. Widzimy w nim kolejne wcielenie naszego ukochanego psa lub kota i kierowani emocjami przyjmujemy zwierzaka pod nasz dach.
Tara i Steve zadzwonili do schroniska dla zwierząt po tym, jak zobaczyli zdjęcie kota, który bardzo przypominał ich ukochanego 18-letniego mruczka Jacksona. Niestety ich ulubieniec przeszedł za Tęczowy Most, a para nie mogła poradzić sobie z pustką, jaka nastała w ich domu. Z kolei pręgowany kocurek imieniem Shadow już od dłuższego czasu oczekiwał momentu, kiedy zamieni schroniskową kociarnię na własny dom.
Myśląc o powrocie do mieszkania, gdzie nikt już na nich nie czekał, Tara i Steve odczuwali smutek i przygnębienie. Żyli nadzieją, że niebawem pustkę po ich kocie wypełnieni nowy członek rodziny. Tak się niebawem stało, choć nie wszystko poszło po ich myśli.
Adoptują psa ze schroniska. Dopiero później znajdują to na jego uchu Kot tylko czekał, aż uchylą się drzwi do domu. Lęk przestał się liczyćWybrany kot okazał się idealny. Mruczek skradł ich serca
Kilka dni po złożeniu wniosku o adopcję Shadowa Tara i Steve otrzymali telefon zwrotny ze schroniska celem umówienia się na wizytę przed adopcyjną i poznanie wybranego przez nich kota. Zachwycona para przygotowała wszystko na pojawienie się nowego zwierzaka w domu, od transportera, przez zabawki, po jedzenie. Podczas jazdy do schroniska wolontariusze zasugerowali im, że na miejscu jest jeszcze wiele kotów, które czekają na dom i że jeśli mają na to warunki, to może byłaby możliwość, aby adoptowali więcej niż jednego mruczka.
Po przybyciu na miejsce i pierwszych chwilach spędzonych z kotem para myślała, że trafili idealnie. Mruczek w sekundę skradł ich serca. Wiedzieli, że kociak wraca z nimi do domu. Pewni swojego wyboru zapytali pracowników o możliwość adopcji drugiego kota.
W schronisku na dom czekało więcej kotów. Para postanowiła przemyśleć decyzję
Opiekunka kotów zabrała ich do innego pomieszczenia i pokazała im biało brązowego kocurka o imieniu Poco, który cały czas czujnie się w nich wpatrywał. Gdy tylko Tara wzięła go w ramiona, kot wsunął głowę między jej szyję a ramię i zaczął głośno mruczeć. Przylgnął do niej całym ciałem i nie miał zamiaru jej puścić.
Niespodziewanie o nogi Tary i Steva zaczął ocierać się trzeci kot imieniem Pony. Ten przepiękny kocur o burym umaszczeniu nie chciał czuć się pominięty. Sprytne zwierzęta wiedziały, co robić, by skłonić do siebie potencjalnych opiekunów. Odegrały przepiękny spektakl kociej miłości do ludzi. Nim para się obejrzała, o ich uwagę rywalizowały nie jeden, a już trzy koty. Tarę i Steva czekała poważna decyzja.
Rodzina znacznie się powiększyła
Para nie mogła odmówić miłości uroczym kotom. Zamiast wrócić do domu z jednym mruczkiem, wracali w samochodzie w piątkę. Wszystkie trzy koty zostały przez nich adoptowane i jechały do nowego domu. Tara i Steve w przeciągu dwóch dni zorganizowali wszystko dla nowych podopiecznych. Cała trójka idealnie się ze sobą dogaduje.
Kociaki otrzymały nowe imiona: Chirp, Flynn i Riggs, a ich właściciele potrójną dawkę kociej miłości. Nawet Chirp, który przeszedł więcej niż pozostała dwójka, zaczyna rozumieć, że jest kochany i bezpieczny. Tara i Steve nie żałują decyzji, którą podjęli. Ich dom w końcu wypełnił się na nowo kocim mruczeniem.
Jesteśmy bardzo zakochani we wszystkich trzech facetach i naprawdę czujemy, że jesteśmy sobie przeznaczeni - przyznają z dumą.
Źródło: tiktok/astonunded85