Pies zaczął szczekać. Byli pewni, że pod kanapę spadła zabawka, nie mogli się bardziej pomylić
Właściciele golden retrievera usłyszeli, że ich podopieczny zaczął szczekać, wyraźnie pokazując, że coś znajduje się pod kanapą. Początkowo wszyscy domownicy byli przekonani, że wpadła tam jego zabawka, jednak jak się później okazało, nie mogli się bardziej pomylić. W chwili, gdy zerknęli pod mebel, ich wzrok spotkał się z parą ciemnych ślepi.
Geograficzna izolacja Australii uniemożliwiła migrację prawie 90% gatunków zwierząt, dlatego wiele z nich nie występuje w innych rejonach świata. Kangur, kuoka, koala, dingo, krokodyl różańcowy czy czarna wdowa - to tylko niektóre z licznych przykładów endemicznych stworzeń należących do australijskiej fauny. Warto jednak nadmienić, iż w skład tamtejszej krainy zoogeograficznej wchodzi nie tylko Australia i Oceania czy Nowa Gwinea, ale również Tasmania, skąd pochodzi główny bohater tej historii. Nie ma się co dziwić, że opiekunowie golden retrievera przeżyli szok, kiedy okazało się, że obiektem jego ujadania nie była zabawka pod kanapą, a żywe stworzenie. Wyglądało na to, że diabeł tasmański rozgościł się w ich domu na dobre.
Myśleli, że maskotka spadła pod kanapę, nagle "ożyła"
Kirsten Lynch to mieszkanka Sandy Bay w Hobart w Australii. Pewnego wieczoru należący do niej pies wzbudził w domownikach poczucie niepokoju, gdyż zaczął głośno szczekać w kierunku kanapy. Z uwagi na to, że golden retriever jest prawdziwym fanem zabawek, kobieta była przekonana, że jedna z nich utknęła pod meblem i niecierpliwi się, ponieważ nie może jej wydostać. Prawda okazała się być zupełnie inna i mocno zaskakująca.
- Usłyszałam, jak nasz golden retriever zaczął szczekać. Pobiegłam na dół i ujrzałam, że coś leży pod kanapą. Początkowo myślałam, że to psia zabawka, ale ona nagle ożyła. To był diabeł tasmański! - opowiada właścicielka psa.
Kiedy Australijka ujrzała nieproszonego gościa, natychmiast zawołała męża, by pomógł jej go wygonić z domu. Zwierzę najprawdopodobniej zawędrowało do wnętrza budynku przez tylne drzwi, które często pozostają otwarte, aby pies mógł swobodnie wychodzić na dwór, kiedy zechce się załatwić.
Ostatecznie diabeł tasmański po pościgu między meblami wybiegł przed drzwi i zniknął w okolicznych krzakach. Choć jego obecność może budzić zdziwienie, należy pamiętać, że cała sytuacja miała miejsce w Australii, gdzie żyje mnóstwo nietypowych dla nas gatunków zwierząt.
Diabły tasmańskie - mięsożerne torbacze zagrożone wyginięciem
Diabły tasmańskie to aktualnie największe żyjące mięsożerne torbacze na świecie, zamieszkujące wyspę Tasmanię przynależącą do Australii. Ich przedstawiciele prowadzą nocny tryb życia. Osobniki osiągają zazwyczaj do 78 cm długości, a ich waga dobija zazwyczaj do 11 kg. Wielkością przypominają więc małego psa.
Mimo iż diabeł tasmański nie nie dąży do bliskich kontaktów z ludźmi, zagrożenie dla człowieka mogą stanowić jego długie i ostre zęby. Poza tym jest szybki i zwinny, a w dodatku świetnie się wspina na drzewa i pływa. Torbacz słynący z wydawania nietypowych odgłosów najczęściej żywi się padliną, choć jest w stanie upolować nawet małego kangura.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Iberion wspiera akcję na rzecz żołnierzy z Ukrainy, zbieramy na 30 kamizelek kuloodpornych dla walczących w krytycznych obszarach. Ty również możesz pomóc, zachęcamy do dołączenia – każda złotówka ma znaczenie. KLIKNIJ TUTAJ.
źródło: The Guardian
