„Pędzą konie po betonie". Dorożką bez woźnicy mknęła centrum Krakowa, aktywiści żądają wyjaśnień
W centrum Krakowa rozegrały się sceny niczym z Dzikiego Zachodu. Chodzi o niedawny incydent z udziałem tzw. "dorożki widmo". Ulicami stolicy Małopolski przejechał rozpędzony powóz bez nadzoru woźnicy. Jak zauważają aktywiści na rzecz ochrony praw zwierząt, konie zaprzężone do pojazdu stwarzały zagrożenie dla siebie samych, jak i ludzi.
W miniony poniedziałek, około godziny 9.45 konie samodzielnie ciągnące dorożkę przez ulicę Szpitalną zostały zaobserwowane przez strażników miejskich. Gdy zorientowali się, że nad końmi nikt nie panuje, natychmiast rzucili się za nimi, chcąc zapobiec wypadkowi.
Dorożka widmo w centrum Krakowa
Jak wynika z komunikatu wystosowanego przez Straż Miejską w Krakowie, w trakcie pościgu powóz wypadł na ulicę Basztową i zatrzymał się dopiero na wysokości Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nie tracąc ani chwili, służby wstrzymały ruch pojazdów, próbując jednocześnie zapanować nad zwierzętami.
Kilka chwil później na miejscu zdarzenia pojawił się zdenerwowany woźnica, który pomógł przeprowadzić zwierzęta na chodnik. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Nieprzewidziana sytuacja na ulicach Krakowa rozwścieczyła lokalnych aktywistów, którzy od 4 lat walczą o wprowadzenie całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek w turystami. Postulaty uzasadnione są m.in. ryzykiem spowodowania wypadków komunikacyjnych na ulicach Krakowa, ale także z powodu zmuszania koni dorożkarskich do pracy w największe upały zagrażające ich zdrowiu i życiu.
- Jest to sytuacja absolutnie skandaliczna i niedopuszczalna, potwierdzająca, że serce wielkiego miasta nie jest właściwym miejscem do wykorzystywania koni dorożkarskich w celach rozrywkowych - komentuje organizacja.
Obrońcy praw zwierząt nalegają na wyjaśnienie incydentu
Agnieszka Wypych, prezeska Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt domaga się od Urzędu Miasta Krakowa wyjaśnienia wszelkich okoliczności związanych z niedawnym incydentem. Przyczyny zdarzenia wyjaśni postępowanie prowadzone przez Komendę Miejską Policji.
Internauci wydają się zgodni w kwestii wprowadzenia zakazu ruchu dorożek na ulicach polskich miast, popierając argumentacją obrońców praw zwierząt. Uważają, że taki model zwiedzania jest przestarzały i odbija się na zdrowiu eksploatowanych wierzchowców.
- Kolejny dowód na to że miasto nie jest miejscem dla koni, czego się nie robi jednak dla kasy kosztem innych - napisała jedna z oburzonych internautek pod wpisem.
- Te dorożki już dawno powinny zniknąć z ulic wszystkich miast jak i ze szlaku Morskiego Oka. Biedne konie i prymitywni ich właściciele - wtórowano jej w sekcji komentarzy.
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Datki i smakołyki dla bezdomnych zwierząt zamiast kwiatów. Takie było życzenie pewnej młodej pary
-
Klacz Widetta ma trafić do rzeźni. Jedyna nadzieja w internautach