Pan Piotr akurat zbierał złom, gdy usłyszał kwiczenie ze śmietnika. Tylko bestia mogła ją tam zostawić
Mężczyzna zbierający złom we Wrocławiu dokonał makabrycznego odkrycia. W śmietniku na plastiki znalazł żywą istotę. Zwierzę wsadzone do kosmetyczki. To cud, że przeżyło. Pan Piotr za swoje ostatnie pieniądze kupił mu sianko i zawiózł do lokalnego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Chcąc pokazać, że dobro zawsze wraca, internauci pragną odwdzięczyć się mężczyźnie za bezinteresowną pomoc.
Zbieracz złomu znalazł w kontenerze na plastiki żywe zwierzę
Kilka dni temu pan Piotr przeszukiwał śmietniki we Wrocławiu na Książu Małym przy ulicy Brochowskiej. Podczas przeglądu jednego z kontenerów na plastiki usłyszał odgłosy, które wzbudziły w nim niepokój. Na początku myślał, że wyobraźnia płata mu figle, jednak po kilku sekundach zdał sobie sprawę z tego, że ktoś faktycznie potrzebuje natychmiastowej pomocy.
Mężczyzna znalazł w śmietniku kosmetyczkę owiniętą w plastik. W środku było uwięzione żywe zwierzę — kawia domowa, gatunek udomowionego gryzonia do niedawna nazywany świnką morską. Maleńkie stworzenie nie przetrwałoby długo na zimnie, jakie obecnie panuje w Polsce.
Najgorsze typy opiekunów, jakie mogą przytrafić się kotom. Nawet święty by z nimi nie wytrzymałZa ostatnie pieniądze kupił sianko porzuconej śwince morskiej
Pan Piotr postanowił zapewnić wyziębionemu zwierzakowi ciepłe schronienie. Za swoje ostatnie pieniądze kupił mu sianko, po czym udał się do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu, gdzie zamierzał przekazać porzuconą kawię pod opiekę profesjonalistów.
Teraz gryzoń jest bezpieczny. Dla dobra stada musi przejść 15-dniową kwarantannę, zanim zostanie połączony z innymi przedstawicielami swojego gatunku. W dodatku specjaliści walczą z rozwiniętą chorobą skórną. Leczenie wyłysiałej kawii może potrwać kilka tygodni.
Internauci pokazali, co sądzą o zachowaniu złomiarza
Pracownicy jednostki zajmującej się pomocą dla bezdomnych istot wzruszyli się postawą ubogiego mężczyzny, który nie pozostał obojętny na cudze cierpienie. Postanowili opowiedzieć o nim w mediach społecznościowych:
Ta piękna postawa absolutnie nas wzruszyła… Chcielibyśmy w zamian mu pomóc. Pan Piotr to skromny człowiek. Od siebie szykujemy mu trochę produktów, ale jeśli chcecie dołączyć to prosimy o rękawiczki, szalik, czapkę, ciepłe buty w rozmiarze 42, bluzy XL czy różne produkty spożywcze. Pokażmy razem, że dobro wraca!
Ratownicy zwierząt nie musieli długo czekać na reakcję internautów. Sekcję komentarzy pod postem wrocławskiego schroniska zalała fala ciepła i podziękowań pod adresem wrocławianina. Postawa pana Piotra poruszyła mnóstwo osób, dlatego nie zabrakło chętnych, którzy postanowili pokazać mu to na różne sposoby:
- “Wrocławska Garderoba zaprasza Pana Piotra na bezpłatne zakupy, sam wybierze sobie to, co mu się podoba, a my oczywiście doradzimy";
- "Zapraszam serdecznie Pana Piotra na wigilię do siebie, rodzinna atmosfera i dom pełen zwierząt czekają na ugoszczenie honorowego gościa, prezenty pod choinką również się znajdą dla bohatera";
- “Pan Piotr zasługuje na wszelkie pochwały! Wielkie ukłony dla tego człowieka! Może jakaś zbiórka na rzecz człowieka o sercu na właściwym miejscu? Takie czyny należy nagradzaćź!”
W sobotę 9 grudnia pan Piotr ponownie odwiedził schronisko dla zwierząt i odebrał dary przekazane przez internautów. Co więcej, z pomocą lokalnej społeczności udało się załatwić dla niego pracę dorywczą, którą zacznie już za kilka dni. Jak wyjaśniają pracownicy placówki, mężczyzna z wykształcenia jest ślusarzem, ale nie jest mu straszna żadna praca — czasem sprzedaje warzywa, ale podejmuje się też prac remontowych (np. malowanie ścian).
Źródło: wroclaw.wyborcza.pl, wroclaw.pl, facebook.com/schronisko.wroclaw