Osierocone kociątko zawdzięcza życie psu. Czujny bohater wytropił je w krzakach
Podczas spaceru ulicami Ontario w Kanadzie szczeniak o imieniu Opie zatrzymał się raptownie i zaczął nasłuchiwać. Po kilku sekundach z pobliskich krzaków dało się dosłyszeć rozpaczliwe piski należące do innego zwierzęcia. Młody buldożek od razu wyrwał do przodu, chcąc dać swojemu panu do zrozumienia, że rannemu stworzonku należy się ratunek.
Opie nie miał w zwyczaju zapierać się łapami w trakcie spacerów, dlatego nienaturalne zachowanie czworonoga momentalnie rozbudziło ciekawość jego właściciela. Od początku wyczuwał, że chodzi o coś więcej, niż zwykły przypadek.
Kocia sierotka ukryta w krzakach
Kiedy James Roode zbliżył się w stronę zarośli, wszystko nabrało sensu. Mężczyzna odkrył w gęstwinie nowonarodzonego kociaka. Zaledwie dwudniowy maluch był ranny i żywcem zjadany przez robaki, dlatego Opie nie chciał opuścić swojego nowego kumpla w potrzebie i przez cały czas go wąchał. Mężczyzna podniósł kociątko z ziemi i czym prędzej zaniósł do weterynarza. W pierwszych tygodniach życia sierotka wymagała karmienia strzykawką, regularnych wizyt u lekarza i mnóstwa uwagi, ale na szczęście James razem ze swoją dziewczyną Lią z radością podjęli się opieki nad mruczkiem.
Niedługo potem, kiedy Roscoe, bo takie imię otrzymał od swoich opiekunów, nabrał sił i podrósł, stało się jasne, że zostanie w domu na stałe. Tym sposobem mruczek stał się nowym członkiem rodziny i zamieszkał pod jednym dachem ze swoim wybawcą.
Para nierozłącznych przyjaciół
Wszystko wskazuje na to, że spotkanie Opie i Roscoe było im po prostu pisane. Chociaż ich drogi skrzyżowały się w niezwyczajnych warunkach, od tamtego dnia oba zwierzaki mocno się ze sobą zaprzyjaźniły.
Właściciele wspominają, że futrzaki bardzo cieszą się swoim towarzystwem i bawią się ze sobą jak najprawdziwsze rodzeństwo. Co ciekawe, kociak nauczył się pewnych psich zachowań, jak podbieganie do drzwi i witanie domowników po powrocie do domu.
- Oboje są zdrowi i szczęśliwi. Opie szczególnie lubi lato i spędza dużo czasu na świeżym powietrzu – mówi właścicielka Lia Spilka w rozmowie z Huffington Post i dodaje. - Pomimo tego wyraźnie widać, że nie lubi zbyt długo przebywać z dala od Roscoe. Kiedy wraca do środka, jedną z pierwszych rzeczy, które robi, jest sprawdzanie Roscoe.
Dzięki swojej wyjątkowej spostrzegawczości, Opie zasłużył na miano bohatera. Życzymy, aby jego wspólne życie z Roscoe trwało długo i było pozbawione wszelkich zmartwień!
Zobacz nagranie:
Źródło: wamiz.pl, her.ie
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
York ukradł protezę właściciela. Jego nowy uśmiech przyprawia o ból brzucha ze śmiechu
-
Weterynarze biją na alarm, wykryto przypadki groźnej choroby. Nawet domowe pupile nie są bezpieczne
-
Pies spotyka swoje właścicielki po 8 latach. Emocje sięgnęły zenitu