Odkryli ślady kopyt na dnie oceanu. Badacze nie dowierzali oczom, wyszło na jaw, jak się tam znalazły
Głębiny oceanów kryją mnóstwo tajemnic. Naukowcy, którzy na głębokości ponad 450 metrów pod poziomem morza, odkryli ślady kopyt odbitych w piasku na dnie, potrzebowali aż dziesięciu lat na to, aby znaleźć rozwiązanie tego niesamowitego zjawiska. Okazało się, że autorem tych śladów rzeczywiście zwierzę.
Prowadzili badania w głębinach
Głębiny morskie i oceaniczne kryją wiele tajemnic. Uważa się, że niektóre podwodne obszary są przebadane gorzej, niż powierzchnia księżyca. Wiele wskazuje na to, że faktycznie tak jest. Niedawno świat obiegła wieść o znalezieniu złotego jaja na dnie oceanu. Jednak to nie jedyne tak zaskakujące odkrycie.
Ponad dziesięć lat temu, naukowcy z Narodowego Instytutu Badań Wody i Atmosfery w Nowej Zelandii prowadzili badania na głębokości przekraczającej 400 metrów. Ku zaskoczeniu wszystkich zaangażowanych w działania, dzięki podwodnym dronom udało się udokumentować coś, czego nikt się nie spodziewał.
Nagle osunęła się pod nim ziemia i gruchnął w przepaść. Mężczyzna był przekonany, że nie żyjeZnaleźli coś, czego się nie spodziewali
Na dnie morza, u wybrzeży Nowej Zelandii, na głębokości ponad 450 metrów znaleziono ślady kopyt. Wyjaśnienie tego zjawiska okazało się być ogromnym wyzwaniem. Dotychczas świat nauki nie słyszał o żadnej kopytnej istocie, która byłaby w stanie żyć na tak dużych głębokościach.
Nad tematem tym pochyliło się grono specjalistów w dużym doświadczeniem. Wiele prób mających na celu wyjaśnienie pochodzenia nietypowych dla morskiego dna śladów nie przyniosło satysfakcjonujących rezultatów. Ostatecznie na efekty badań trzeba było czekać dekadę.
Specjaliści przez 10 lat nie potrafili znaleźć rozwiązania zagadki
Specjaliści przez lata głowili się nad tym, jakim cudem ślady kopyt znalazły się na tak dużych głębokościach. Jednak okazało się, że odpowiedź na to pytanie jest znacznie bardziej prozaiczna, niż komukolwiek na początku się to wydawało.
Naukowcy po dziesięciu latach badań wpadli na właściwy trop. Okazało się, że ślady rzeczywiście zostały pozostawione przez zwierzę. Jednak nie była to istota kopytna. To były odciski pyska jednego z głębinowych gatunków ryb, które żerują na dnie - grenadiera. Ślad uwieczniony przez podwodny dron idealnie pasuje to kształtu pyska tej ryby.
Źródło: the-sun.com