Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Gwiazdy i ich zwierzęta > Obrońcy zwierząt oskarżają Antoniego Gucwińskiego o zaniedbanie. Jest odpowiedź
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 06.07.2021 02:00

Obrońcy zwierząt oskarżają Antoniego Gucwińskiego o zaniedbanie. Jest odpowiedź

Antoni Gucwiński
TOMASZ ZUKOWSKI/East News

Działacze na rzecz ratowania zwierząt przeprowadzili interwencję na posesji pod Milczem, podczas której znaleźli konia w stanie skrajnego cierpienia. Zaniedbane zwierzę należało do byłego dyrektora wrocławskiego ZOO, któremu ponad dekadę temu udowodniono znęcanie się nad niedźwiedziem Mago. Antoni Gucwiński odpiera zarzuty aktywistów, twierdząc, że cała akcja jest „zwykłą rozróbą i chęcią zebrania pieniędzy na plecach Gucwińskich”.

Antoni Gucwiński znany był swego czasu z programu TVP "Z kamerą wśród zwierząt", który zarażał miłością do przyrody oraz dziko żyjących zwierząt. Wraz ze swoją żoną Hanną sprawiał wrażenie zaangażowanego w ochronę i opiekę nad swoimi podopiecznymi. Czy były to tylko pozory?

Kolejny skandal z udziałem byłego dyrektora wrocławskiego ZOO

Mówi się, że karierę Gucwińskich zniszczył skandal związany ze znęcaniem się nad misiem Mago. Zwierzę trzymano w betonowej klitce 2 na 2 metry, bez dopływu światła dziennego i dostępu do wybiegu. Antoni Gucwiński został za to prawomocnie skazany i zobowiązany do wpłacenia tysiąca złotych grzywny.

Po latach Ekostraż przekonuje, że nie był to odosobniony przypadek. Aktywiści interweniowali na posesji pod Milczem, gdzie znaleziono skrajnie zaniedbaną klacz. Koń leżał co najmniej od 2 dni, bo nie był w stanie utrzymać się na własnych nogach dłużej niż 20 minut.

Stawy są obrzmiałe, obolałe, koń ma już nawet odleżyny. Każdy kto się zna na koniach wie, że nie powinny leżeć – dodaje wolontariusz z Ekostraży.

Właścicielem zwierzęcia okazał się Antoni Gucwiński, który początkowo miał nie przyznawać się do zwierzęcia, twierdząc że je sprzedał. Przeczą temu właściciele ziemi, którzy podkreślili, że prawowity właściciel zwierząt sprzedał im teren, ale "koni nie chciał z miłości i przywiązania do nich". Ze względu na bezpośrednie zagrożenie życia, które stwierdził lekarz weterynarii, klacz została przewieziona do szpitala dla koni w Gęsicach. Niestety, rokowania są złe, a czas gra na niekorzyść klaczy. Wszystko wskazuje na to, że zwierzę najpewniej czeka uśpienie.

- Jest diagnozowana. Ma zmiany nowotworowe w obu przednich nogach. Lekarz uznał, że jest w stanie ekstremalnego cierpienia. To niestety nie kwestia dni, a tygodni zaniedbań - dodaje Dominika Weber, działaczka Ekostraży. 

Antoni Gucwiński odpiera zarzuty aktywistów

Sam oskarżony miał od dawna bagatelizować zły stan zdrowia jednego z koni. W trakcie kontroli były prowadzący program „Z kamerą wśród zwierząt” miał zaprzeczyć, że na posesji znajdują się jego zwierzęta. Po odebraniu klaczy zabrał głos w sprawie.

- Narobili krzyku, że koń leży. A co w tym dziwnego, jak ma chore stawy. Wtargnęli w nocy, włamali się i o losie mojego konia zdecydowali ludzie, którzy nie mogli o tym decydować. Zabrali go do szpitala na drugą stronę Wrocławia i tam się dowiedzieli, że koń ma raka stawów. To się ciągnie kilka lat – powiedział w rozmowie z „Faktem”

Antoni Gucwiński przekonuje, że klacz była w miarę możliwości leczona i jeszcze do niedawna chodziła. Problemów ze zdrowiem upatrywał w obrażeniach zadanych przez inne zwierzę, które miało ją kopnąć. Dodał przy tym, że wynajął już prawnika.

Stanowisko wieloletniego dyrektora ogrodu zoologicznego we Wrocławiu poirytowało prozwierzęcych aktywistów. Twierdzą, że Gucwiński od dawna nie interesował się stanem zdrowia zwierząt, a koszty za ich leczenie pozostawił organizacji. - Zdecydowaliśmy się na ujawnienie informacji o właścicielu, bo niestety jest to nasza druga interwencja w tym miejscu. Rok temu interweniowaliśmy w związku z kucykiem. Nie był w stanie agonalnym, ale miał ropnie - mówi Dominika Weber. - Wówczas sprawy nie nagłaśnialiśmy, nie wzywaliśmy policji z szacunku do państwa Gucwińskich. Niestety, minął rok, a sytuacja jest podobna.

Zobacz zdjęcia:

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!