"Nie przestajemy o niego walczyć". Trwa bój o życie Shiro, jednak wciąż pojawiają się nowe komplikacje
Kot Shiro pojawił się znikąd. Dołączył do dokarmianego stada i natychmiast zwrócił na siebie uwagę karmicielki. Potrzebował pomocy weterynarza, a jego stan okazał się poważniejszy, niż sądzono. “Po kilku dniach przyszły wyniki badań – toksoplazmoza dodatnia, mykoplazma dodatnia" – pisze Fundacja Koci Pazur. Od tamtej chwili trwa zacięta walka o życie zwierzęcia. Wciąż pojawiają się nowe komplikacje, jednak ani Shiro, ani fundacja nie planują się poddawać.
Kot Shiro cierpi na wodonercze. "Malec wymiotuje i nie ma apetytu z bólu"
Poznańska Fundacja “Koci Pazur” działa już od kilkunastu lat, pomagając kotom w potrzebie. Podopieczni organizacji mogą liczyć na troskę wolontariuszy, walczących o to, żeby zwierzętom żyło się jak najlepiej. Ich zmagania z losem bywają wyczerpujące zarówno fizycznie, jak i finansowo. Niedawno otrzymali kolejny cios – jeden z ich podopiecznych potrzebował pilnej pomocy.
Nie mamy dobrych wiadomości – zaczyna wpis Fundacja Koci Pazur.
Kot Shiro, będący podopiecznym fundacji, nie miał w ostatnim czasie szczęścia. Jego problemy zdrowotne rozpoczęły się od infekcji mykoplazmą, jednak nie był to jedyny cios, który otrzymał od losu.
Toksoplazmoza u Shiro, skutkująca śródmiąższowym zapaleniem nerek (a więc i krwawieniem i zapchaniem skrzepem moczowodu), nie może być obecnie leczona, ponieważ zwalczamy mykoplazmę, jeszcze bardziej groźną dla Shiro.
Kot nie reagował na objawowe leczenie wodonercza. Ze względu na kłopoty z wątrobą i układem pokarmowym włączenie drugiego antybiotyku nie wchodzi w grę. Przestały także działać leki przeciwbólowe, przez co zwierzę przeżywało udrękę.
Po zapachu poznasz, że ukrył się w domu przed zimą. Leśnicy ostrzegają przed przybyszem z Ameryki PółnocnejNie przestajemy jednak o niego walczyć, bo Shiro wolę walki ma i powoli zaczyna czerpać przyjemność z uroków życia domowego kota – pisze fundacja.
Po operacji nastąpiły komplikacje. "Będzie trzeba biedaka ponownie otworzyć"
Jedynym ratunkiem dla kota było przeprowadzenie operacji wprowadzenia by-passu. Miał on omijać zapchany moczowód i umożliwić zwierzęciu normalne funkcjonowanie. Decyzja musiała zostać podjęta bardzo szybko. Operację przeprowadzono, jak najszybciej było to możliwe.
Shiro jest po zabiegu – przeżył, powoli się wybudza – pisze Fundacja “Koci Pazur”.
Był to jednak koniec dobrych wieści. Niestety, mimo zabiegu, zdrowie Shiro się nie polepszało. Fundacja “Koci Pazur” podejrzewa, że potrzebna będzie kolejna operacja.
Niestety, pojawiła się komplikacja, przy przepłukiwaniu płyn dostaje się poza nerkę. Obecnie czekamy, by zobaczyć, czy się wchłonie samoistnie, bo możliwe jest, że przy takim obrzęku nerek, jaki ma Shiro, trochę to zajmie. Jeśli płyn nie wsiąknie, a pojawi się go więcej, będzie trzeba biedaka ponownie otworzyć...
Fundacja "Koci Pazur" prosi o pomoc. "Jego życie jest w Waszych rękach"
Shiro potrzebuje pomocy. Widmo kolejnej operacji i koszty terapii antybiotykiem i lekiem przeciwwymiotnym sprawiają, że utrzymanie zwierzęcia przy życiu jest kosztowne. Fundacja “Koci Pazur” prosi o pomoc.
Nie wyobrażamy sobie zaprzestania walki o kocurka, chociaż koszty rosną lawinowo. Prosimy, pomóżcie nam go ratować, wpłaćcie choć symboliczną kwotę na dedykowaną Shiro zbiórkę.
Jego życie jest w Waszych rękach... Dziękujemy gorąco za każdy grosz!
Źródło: Facebook/Fundacja Koci Pazur