Narośl nad okiem kotki zaczęła rosnąć w niekontrolowanym tempie. Diagnoza weterynarzy była druzgocąca
Kocię o imieniu Yookjok już od pierwszych chwil swojego życia różniło się od innych kotów. Czworonóg urodził się z dziwną naroślą na głowie, przypominającą guzek lub duży pieprzyk. Z czasem nietypowy twór zaczął rosnąć. Na szczęście maleństwo trafiło na opiekunów, którzy postanowili zasięgnąć porady najlepszych specjalistów, byleby tylko umożliwić Yookjokowi długie i komfortowe życie. Decycja, którą przyszło im podjąć, okazała się być wyjątkowo trudna. Chodziło o zdrowie i życie maleńkiego kotka.
Kotka miała na głowie narośl, która powiększała się każdego dnia
Zaraz po urodzeniu, guzek na głowie kotka nie był zbyt duży. Co prawda od razu rzucał się w oczy, ale nie prowokował powstawania niepokojących myśli na temat złośliwego nowotworu.
Jednak każdego dnia dziwny twór zwiększał swoje rozmiary. W pewnym momencie nie sposób było go dalej ignorować. Zaniepokojeni właściciele Yookjoka zabrali go do lekarza weterynarii. Po wykonaniu licznych badań otrzymali diagnozę. Nie wiedzieli nawet, że coś takiego może zdarzyć się jakiemukolwiek zwierzęciu. Kocię cierpiało na rzadkie schorzenie. Zwierzę miało dziurę w czaszce, z której rozrastał się wodny twór, powodujący zwiększenia ciśnienia, co ostatecznie skutkuje zmianą kształtu głowy.
Na szczęście jedynymi objawami, z którymi borykał się Yookjok była narośl oraz problemy z oczami, które można było rozwiązać za pomocą popularnych leków.
Uratowała kotka błąkającego się wśród zarośli. Nie przypuszczała, że akt dobroci będzie miał taki wpływOperacja była możliwa, ale niosła ze sobą ogromne ryzyko
Narośl póki co nie zagrażała życiu malucha. Powodowała pewien dyskomfort, ale można było zniwelować go z wykorzystaniem powszechnie dostępnych leków. Jednak możliwe było przeprowadzenie operacji, podczas której usunięto by narośl oraz zamknięto czaszkę kotka.
Zabieg wiązał się z ryzykiem wzrostu ciśnienia mózgu. To z kolei mogłoby stać się bezpośrednią przyczyną problemów neurologicznych, które mogą objawiać się zaburzeniem równowagi lub pojawieniem się ataków epileptycznych.
Właściciele musieli podjąć decyzję. Mogli zaryzykować i liczyć na to, że Yookjok stanie się normalnym kotem. Nie mieli jednak żadnej gwarancji na to, że nie pojawią się żadne komplikacje pozabiegowe.
Postanowili zostawić narośl kociaka w spokoju i po prostu zaakceptować go takim, jaki jest.
Zwierzęta z defektami są w stanie w pełni korzystać z życia
Rozwój medycyny weterynaryjnej stawia przed właścicielami zwierząt coraz większe możliwości. Obecnie możliwe jest leczenie chorób, które jeszcze nie dawno skazywały czworonogi na śmierć. Niektóre czynności medyczne wiążą się z szansą na normalne życie ale jednocześnie idą w parze z ogromnym ryzykiem.
Wielu właścicieli, pomimo możliwości, nie decyduje się na operacje swoich pupili. Jest to uzasadnione w przypadkach, kiedy zwierzę może normalnie funkcjonować ze swoim defektem. Wiedzieli o tym opiekunowie kociaka z naroślą na głowie. Jest to aspekt, który nie dotyczy tylko kotów, ale również psów. Dowodem na to jest suczka Strawberry, korzystająca z życia, pomimo poważnego zniekształcenia czaszki.
Źródło: tweetcat.net,
youtube.com/@SBSANIMAL