Mieszkanka Wałbrzycha przeżyła wstrząs, gdy na ulicy natknęła się na martwe ciało
Pani Joanna z Wałbrzycha nie spodziewała się, że w drodze do pracy dokona wstrząsającego odkrycia. Zamiast do biura, pobiegła z powrotem do domu, zaszokowana tym, co zobaczyła.
Gdy pani Joanna dochodziła do siebie po tym, jak roztrzęsionym głosem zdała relację swojemu mężowi, policja była już w drodze. To mąż pani Joanny, Aleksander, opowiedział o wszystkim funkcjonariuszom.
Makabryczne odkrycie
- Moja Asia jeszcze nigdy nie była tak wystraszona - mówił potem pan Aleksander w rozmowie z portalem "Wałbrzych. Nasze Miasto". - Przeżyła prawdziwy szok. Może gdyby ludzie zareagowali wcześniej, nie zobaczyłaby tego przykrego widoku.
W drodze do pracy pani Joanna znalazła na chodniku ciało kota. Było martwe, a na domiar złego brakowało mu głowy . Łebek zwierzaka leżał kawałek dalej. Wyglądał, jakby został specjalnie odcięty.
- To wyglądało, jakby ktoś obciął temu kotu głowę siekierą - denerwuje się pan Aleksander. - Ludzie nie reagowali, dopiero moja Asia. A co, gdyby tego kota znalazło dziecko?
Zabójstwo, wypadek czy niezdrowa zabawa?
Policjanci skontaktowali się z odpowiednimi służbami, zajmującymi się utylizacją martwych zwierząt z ulic Wałbrzycha, a także z lekarzem weterynarii. Wstępne ustalenia wskazują, że biedny kot został potrącony przez samochód.
Joanna Sabina z Fundacji Na Pomoc Zwierzętom zdaje się mieć inne zdanie:
- Trudno mi uwierzyć w potrącenie . Ktoś musiałby jechać bardzo szybko i bardzo dziwnie zderzyć się z tym kotem - twierdzi w rozmowie z portalem "Wałbrzych. Nasze Miasto".
Być może więc mamy do czynienia z zabójstwem kota, a może tylko makabryczną zabawą kogoś, kto wcześniej znalazł martwe zwierzę i postanowił odciąć mu głowę. Śledztwo trwa. O dalszym postępowaniu zadecyduje komendant I komisariatu w Wałbrzychu.
To właściciel odpowiada za bezpieczeństwo zwierzaka
Joanna Sabina przypomina, że za wszelkie wypadki z udziałem zwierząt domowych winę ponoszą ich właściciele . Kierowca rzadko ma szansę zapobiec zderzeniu z psem czy kotem, który nagle wpadnie mu pod koła.
- Koty domowe nigdy nie powinny być wypuszczane na ulice - dodaje Joanna Sabina. - Nie są przyzwyczajone do ulicy, nie radzą sobie z zagrożeniami, mogą łatwo ulec wypadkowi czy zginąć. Miejsce kotów kanapowych jest w mieszkaniu przy rodzinie. Trzeba też pamiętać, że koty wypuszczone lub zbiegłe z domów wybijają lokalne populacje ptaków . Kot, który nie poluje dla jedzenia, tylko dla zabawy, może zabić wszystkie pisklęta w gnieździe.
Miejmy nadzieję, że policjantom z Wałbrzycha uda się wyjaśnić tę przykrą i poruszającą sprawę, a właściciele kotów będą ich należycie pilnować.
Źródło: Wałbrzych. Moje Miasto
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Pseudohodowla zamknięta dzięki obrońcom zwierząt. Prezes Fundacji Ex Lege w rozmowie ze ŚZ
-
Z psem nad morze - jak zrobić to z głową? Poradnik dla właściciela czworonoga
-
Mężczyzna uratował kocięta mieszkające na cmentarzu. Utknęły w szczelinie grobowca