Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Malutkie wiewiórki znalazły się pod opieką ludzi. Widok jest nie z tej ziemi
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 28.03.2022 10:16

Malutkie wiewiórki znalazły się pod opieką ludzi. Widok jest nie z tej ziemi

Małe wiewiórki
fot. Fundacja Dzikich Zwierząt Marzena Białowolska

Osierocone wiewiórki zostały znalezione poza gniazdem w miejscowości Tuczna. Oseski wymagały regularnego dokarmiania i profesjonalnej opieki, dlatego trafiły do Dzikiej Ostoi, a następnie pod skrzydła Fundacji Dzikich Zwierząt. Poznajcie Tolę, Bolka i Lolka.

Wystarczyło kilka słonecznych dni, by na gałązkach rozwinęły się pąki i kwiaty, a w koronach drzew zaczęły skakać wiewiórki. Stworzenia te zamieszkują dziuple, które moszczą porostami i mchami, ale wykorzystują też gniazda ptaków. I choć wiosna sprzyja rozmnażaniu się zwierząt, niestety zdarza się, że małe wiewiórki wypadają czasami z gniazd.

Podobny los spotkał wiewiórcze rodzeństwo, które znaleziono w miejscowości Tuczna.

Niezwykłe odkrycie pierwszego dnia wiosny

Marzena Bialowolska, prezeska Fundacji Dzikich Zwierząt zbliżyła historię trzech rudych osesków. Maluchy z niewiadomych przyczyn wypadły z dziupli. Trudno ustalić, czy spadły z wysokości na skutek ścięcia drzewa czy też powalenia go przez wichurę. Jedno nie ulega wątpliwości - leżały na ziemi zdecydowanie za długo.

- Były zimne. Początkowo nie reagowały na dotyk. Były odwodnione, zapchlone i miały problem z oddychaniem. Jedna z nich miała krew w pyszczku i nosie. Jest bardzo słaba. Nadal się nie porusza. Kolejne mają obite i starte noski. Na szczęście nie mają złamań ani pogryzień - zrelacjonowała ratowniczka dzikich zwierząt.

Zwierzaki zostały przetransportowane do ośrodka rehabilitacyjnego, w którym ogrzano je w inkubatorze i nakarmiono. Wiewiórki musiały pić podgrzewane mleko co 3-4 godziny, które stygło w trakcie karmienia. Następnie opiekunowie masowali ich brzuszki oraz przemywali ciałka, gdyż uratowane sierotki "siusiają jak węże strażackie".

Rokowania były ostrożne, gdyż jeden z samców był w krytycznym stanie. Obawiano się, że nie przeżyje.

Wiewiórki rosną jak na drożdżach

Na szczęście oseski pokonały wszelkie przeciwności losu i dziś czują się dużo lepiej. Opiekunowie nadali im imiona: Tola, Bolek i Lolek. Samiczka zdecydowanie wyróżnia się na tle swoich braci, gdyż najszybciej otworzyła oczy i ma największy apetyt.

- Chłopcy coraz lepiej radzą sobie ze spożywaniem posiłków. Boluś jeszcze trochę się chwieje. Najgorsze za nami. Przed nami dużo pracy i co najgorsze za kilka tygodni przechodzimy na pokarm stały - opowiada Marzena Białowolska.

Poza zmianą formy pokarmu, zwierzaki zmieniły także lokum z małej klatki na wolierę. Następnym etapem w dorosłości wiewiórek jest ich odzwyczajenie od człowieka i stopniowe przygotowywanie do wypuszczenia na wolność. W tym czasie będą uczyć się, jak samodzielnie wyściełać dziuplę i szukać pokarmu.

- W zeszłym roku mogliście obserwować jak wszystkie wiewiórki pięknie powróciły do natury. Mam duże doświadczenie w ich odchowywaniu i dziczeniu. Jednak w każdym przypadku istnieje ryzyko śmierci - dodaje Białowolska.

Trzymajcie kciuki za Tolę, Bolka i Lolka!

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!

Źródło: „Fundacja Dzikich Zwierząt Marzena Białowolska"