Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Brytyjski weteran wojenny wywiózł lwa i wilczycę z Ukrainy. Trudno uwierzyć, że się udało
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 27.03.2022 16:01

Brytyjski weteran wojenny wywiózł lwa i wilczycę z Ukrainy. Trudno uwierzyć, że się udało

Tim Locks
facebook/tim locks

Brytyjski weteran walk w Iraku nie odmówił pomocy ukraińskim zwierzętom, których życie i zdrowie zostały zagrożone. Wraz z dwoma towarzyszami wyruszył w niebezpieczną misję, aby uratować lwa oraz wilczycę, które utknęły w ogrodzie zoologicznym w Zaporożu.

Kiedy Ukraina została zaatakowana przez rosyjskie wojska, 45-letni Tim Locks, którzy przed laty walczył po stronie kurdyjskich Peszmegerów z ISIS w Iraku, zaangażował się w pomoc dla Ukraińców. Brytyjski żołnierz nie wahał się ani chwili i wraz z dwójką przyjaciół natychmiast wyruszył vanem w wielogodzinną podróż.

Kiedy Locks przebywał we Lwowie z misją niesienia pomocy jak największej liczbie ludzi, spotkał w hotelu konserwatora przyrody, który opowiedział mu o tragicznym losie zwierząt z zoo w Zaporożu.

Brytyjczyk zaryzykował własnym życiem, by uratować lwa i wilczycę

Brytyjczyk otrzymał informację o zwierzętach, które wymagały pilnej ewakuacji z zoo. Lew Simba oraz wilczyca Akela znajdowały się w placówce, mieszczącej się w obwodzie zaporoskim. Od linii frontu dzieliło je kilkanaście kilometrów, dlatego groziła im śmierć w wyniku bombardowania miast bądź z głodu

Locks zaoferował się pomóc podczas ewakuacji zwierząt i wspólnie z zoo ustalił, że zwierzęta powinny zmieścić się w jego vanie. Kiedy przybył na miejsce, Simba czekał już w klatce, natomiast Akeli właśnie podawano zastrzyk ze środkiem nasennym, dzięki któremu można było umieścić ją w osobnym kontenerze.

Klatki ze zwierzętami zostały podniesione przy pomocy dźwigu, a następnie umieszczone na tyłach furgonetki Tima. Cała procedura trwała aż 3 godziny, a w akcji pomagali tłumacze.

- Operatorzy dźwigu i koparki nie mówili ani słowa po angielsku, a my nie mówimy po ukraińsku, więc potrzebna była pomoc tłumacza, który tłumaczył wszystko. Udało się zapakować klatki tak, że dosłownie mieliśmy ok. 20 mm wolnej przestrzeni na górze vana i po 50 mm na bokach. Kiedy w asyście policyjnej eksorty opuszczaliśmy miasto, zaczęły wyć syreny alarmowe i mieliśmy tylko 35 minut do rozpoczęcia godziny policyjnej — wspomina Tim Locks w rozmowie z brytyjskim serwisem Metro.

Zwierzęta trafiły do Rumunii

Ogród zoologiczny w Rumunii zgodził się przyjąć zwierzęta z ukraińskiego zoo, dlatego ekipa ratunkowa spędziła blisko dobę, wioząc lwa i wilczycę na tyle furgonetki. Chociaż uczestnicy nie dowierzali w to, że tuż za nimi spoczywają niebezpieczne drapieżniki, wszyscy pozostawali skupieni na powodzeniu misji.

- W czasie jazdy wciąż myśleliśmy o tym, że z tyłu furgonetki mamy lwa i wilka. Ciągle oglądaliśmy się za siebie, widząc ich tuż za naszymi ramionami – opowiada Tim.

W podróży do ukraińsko-rumuńskiej granicy towarzyszył im tłumacz. Podczas przystanku w punkcie kontrolnym Brytyjczycy zadeklarowali jako swój ładunek lwa i wilczycę, na co strażnik graniczny odparł, że trwa wojna i nie ma czasu na dowcipkowanie. Wówczas Locks udowodnił, że ich zapewnienia są w stu procentach prawdziwe. - Zabrałem go na tył vana, otworzyłem drzwi i pokazałem mu ogromnego, najprawdziwszego lwa, który wyglądał jak Aslan z Narnii — zrelacjonował brytyjski żołnierz. Zważywszy na okoliczności, strażnik zgodził się, by ekipa ratunkowa przekroczyła granicę ze zwierzętami na pokładzie. Tam spotkali się z lekarzem weterynarii, który spędził dwie godziny na wypełnianiu dokumentów, zanim udali się w dalszą drogę do zoo w północno-wschodnim mieście Radauti.

Przez ostatni etap podróży Simba i Akela były eskortowane przez policyjne radiowozy na sygnale. Na szczęście plan zakończył się sukcesem, a lew i wilczyca są bezpieczne na nowych wybiegach.

Tymczasem ekipa herosów z Wielkiej Brytanii wraca do Ukrainy, by kontynuować swoją misję.

- Każdy potrzebuje pomocy w ewakuacji, a zespołów opiekujących się ludźmi jest mnóstwo – napisał Tim Locks, publikując zdjęcie wraz z dwójką przyjaciół.

Bohaterowie

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!

Źródło: podroze.onet.pl, facebook/Tim Locks