Malutki kotek wpadł do studzienki. Na miejsce wezwano strażaków, ta akcja nie należała do łatwych
Straż pożarna pomaga nie tylko ludziom w potrzebie. Jednym z ich obowiązków jest także świadczenie pomocy bezbronnym zwierzętom, które znalazły się w potrzasku. Kiedy PSP w Rybniku (województwo śląskie) otrzymało telefon w sprawie kociaka, który wpadł do studzienki, natychmiast ruszyli z pomocą.
Kotek utknął w studzience kanalizacyjnej w Czernicy obok Rybnika
W sobotę, 16 września, o godzinie 16:46 Państwowa Straż Pożarna w Rybniku została poinformowana o kotku, który utknął w studzience kanalizacyjnej w Czernicy przy ul. Powstańców. O godzinie 16:57 do uwięzionego kota zadysponowano KSRG OSP Gaszowice. Natychmiast zjawili się na miejscu zdarzenia i podjęli próby ratowania zwierzęcia.
Wychodził z cmentarza, gdy ujrzał, że coś rusza się w koszu. Spośród śmieci dochodził cichutki płaczNa miejscu okazało się, że młody kotek wpadł do wąskiej studzienki burzowej odprowadzającej wodę z rynny spustowej – pisze OSP Gaszowice.
Wydostanie kociaka ze studzienki nie było łatwe
Nie obyło się bez przeszkód. Chociaż mały kotek z łatwością wpadł do studzienki, wydostanie go, było nie lada wyzwaniem. Na szczęście doświadczeni strażacy wiedzieli, co robią.
Żeby wydostać młodego kota konieczne było wykopanie metrowego otworu, wyciągnięcie studzienki – informuje Ochotnicza Straż Pożarna w Gaszowicach.
Jeden ze strażaków musiał opuścić się do wykopu, żeby wydostać kotka ze studzienki. Na szczęście cała akcja przebiegła sprawnie, a kociak niedługo później mógł cieszyć się wolnością.
Strażak opuszczony do wykopu wydostał zwierzę z rury kanalizacyjnej – informują strażacy.
Rodzina kotka odetchnęła z ulgą. Dziękowali strażakom za udaną akcję ratunkową
Sprawa doczekała się szczęśliwego zakończenia. Po trwającej godzinę akcji ratunkowej kot został przekazany w ręce właścicieli. Uradowani opiekunowie mruczka mogli odetchnąć z ulgą. Maleństwu nic się nie stało, a strażacy spisali się na medal.
Pod postem na Facebooku relacjonującym zaciętą walkę o życie kota pojawiło się wiele braw i podziękowań za sprawną akcję. Odezwali się także właściciele mruczka, którzy mieli strażakom do powiedzenia wiele dobrego.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy dzielnym strażakom – pisze opiekunka zwierzęcia.
Źródło: tvn24.pl