Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Lekarzom weterynarii cudem udało się uratować suczkę. Bulwersujące, jak zachował się jej właściciel
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 12.12.2022 13:02

Lekarzom weterynarii cudem udało się uratować suczkę. Bulwersujące, jak zachował się jej właściciel

uratowany pies
facebook/Trójmiejska Klinika Weterynaryjna

Do Trójmiejskiej Klinice Weterynarii trafiła suczka o imieniu Szczotka w krytycznym stanie. Jej ciałem wstrząsały drgawki i momentalnie musiała trafić na stół operacyjny. Na to wszystko jej właściciel zareagował w sposób, którego specjaliści nigdy nie zapomną. Jego zachowanie woła o pomstę do nieba.

Historia Szczotki to kolejny przykład na to, jak okrutnie ludzie mogą zachowywać się względem bezbronnych zwierząt. To, że suczka jeszcze żyje, zawdzięcza wyłącznie weterynarzom. Aż trudno uwierzyć w to, jak zachował się jej właściciel.

Weterynarzom cudem udało się uratować Szczotkę

Szczotka - bo tak pieszczotliwie nazwano pacjentkę - to około 2-letnia suczka, która w tragicznym stanie trafiła na stół operacyjny podczas nocnego dyżuru Trójmiejskiej Kliniki Weterynarii. Specjaliści doskonale zdawali sobie sprawę, że nie mają czasu do stracenia, a prócz ich umiejętności, aby ocalić jej życie, potrzebny jest cud.

Sunia została przywieziona do ośrodka w środku nocy, a jej całym ciałem wstrząsały bardzo silne drgawki. Pies mógł w każdej chwili umrzeć, a podanie leków uspokajających niestety nie przyniosło zamierzonych efektów, dlatego należało wprowadzić zwierzę w stan śpiączki farmakologicznej. W innym przypadku najprawdopodobniej objawy doprowadziłyby do najgorszego scenariusza. Weterynarze podejrzewali, że przyczyną tak silnych objawów było poważne zatrucie, wskutek którego wystąpiły nawet reakcje neurologiczne.

Bulwersujące zachowanie właściciela suczki

Lekarka, której Szczotka zawdzięcza swoje życie, po akcji ratunkowej powróciła do jej opiekuna, by poinformować go o stanie pupila. Wtedy stało się coś, czego nikt nie mógł się spodziewać.

- Lekarka wróciła do opiekuna, który poinformował, że na ratowanie psa ma 100 zł. I koniec. Bez dyskusji. Oddanie psa w śpiączce jest WYKLUCZONE, a wybudzenie w tym momencie to ogromne prawdopodobieństwo śmierci. Co robić? Jest środek nocy, a weterynarz tłumaczy, że nie ma NFZ-tu na zwierzęta, że to klinika prywatna, nocny dyżur, pacjent został wyprowadzony z niebezpiecznego kryzysu. Nic. Jest 100 zł na teraz i nie będzie też więcej w przyszłości. Propozycja rat odrzucona, podpisania oświadczenia również - czytamy we wpisie udostępnionym przez Trójmiejską Klinikę Weterynaryjną.

Ostatecznie mężczyzna zrzekł się praw do suczki, która została w punkcie medycznym. Na szczęście kolejnego dnia wróciła do sił, a przeprowadzone badania przyniosły zadowalające wyniki. Jednak to nie koniec tej przepełnionej emocjami historii. Okazało się, że chęć opieki nad sunią wykazała jedna z lekarek, która walczyła o jej życie.

- Naprawdę w życiu nie widziałam tak kochającego i oddanego psa. Chodzi za mną krok w krok, po spacerze sama daje łapki do wyczyszczenia, non stop zapatrzona we mnie. Bardzo inteligenta. Bezproblemowa. Nie mogę uwierzyć w to, że tak trafiłyśmy na siebie, jestem każdego dnia bardzo wdzięczna za nią, nie wyobrażam sobie życia bez niej. Zrobię dla niej wszystko! - mówi nowa opiekunka suczki, która zakochała się w niej od pierwszego wejrzenia.

Choć historia pieska jest bardzo poruszająca, najważniejsze, że znalazł kochającą opiekunkę. To doskonały przykład na to, że nawet najbardziej rozczulająca opowieść, może mieć szczęśliwe zakończenie. Przypominamy, że bez względu na to, czy decydujemy się na zakup psa z hodowli, czy adopcję ze schroniska, musimy mieć na uwadze fakt, że opieka nad psem to mnóstwo obowiązków, ale i wydatków. Zatem zachęcamy do oszczędzania na wypadek ewentualnych dolegliwości zdrowotnych, ale nie kosztem zwierzęcia!

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!

źródło: facebook/Trójmiejska Klinika weterynaryjna; wamiz.pl