5-letni kundelek znaleziony martwy w studni. Wrzucono go tam żywego
Dramatyczne sceny rozegrały się w woj. opolskim. W ostatnich dniach w Burgrabicach w gminie Głuchołazy miało miejsce poszukiwanie 5-letniego kundelka o imieniu Rudy. Niestety, po kilku dniach poszukiwań w zamkniętej studni znaleziono zwłoki psa. Ktoś musiał wrzucić go tam żywcem, skazując na śmierć w męczarniach. Poszukiwania kundelka trwały od 30 marca. Pan Maciej Szop, właściciel zwierzaka szukał go za pomocą mediów społecznościowych i starymi sposobami, m.in. rozwieszając plakaty. Niestety, ktoś prawdopodobnie najpierw przetrzymywał psa, a później utopił go w studni.
Śmierć w studni
Rudy po tygodniu został odnaleziony w studni. Właściciel posesji, na której stoi ujęcie wody poinformował pana Macieja o odnalezieniu kundelka. Mężczyzna wyłowił zwłoki zwierzęcia z samego dołu. Zapewnił opiekuna, że zwierzę nie mogło samo wejść do studni, ponieważ ta była przykryta włazem. Ktoś zrobił to celowo.
- Ktoś Rudego bestialsko, żywcem wrzucił do studni i przykrył studnie pokrywa.. Na zdjęciu widać jak Rudy zdarł sobie pazury walcząc o życie. Wyobraźcie sobie jak biedak musiał cierpieć. Jakim trzeba być człowiekiem by coś takiego zrobić. Strach pomyśleć. I to u nas we wsi. Ten ktoś mieszka wśród nas, na co dzień. Dlatego proszę was z całego serca. Nie pozwólmy by uszło to komuś na sucho - napisał pan Maciej w mediach społecznościowych.
Nagroda za wskazanie sprawcy
Właściciel domaga się sprawiedliwości. Chce znaleźć oprawcę lub oprawców, którzy bestialsko skatowali jego ukochanego psa. Zbiera pieniądze na nagrodę za wskazanie sprawcy. Jeśli osoba nie zostanie złapana, pieniądze zostaną przekazane na organizację pro zwierzęcą.
- Pieniądze zostaną przekazane w chwili, gdy już nie będzie można wycofać zeznań, by wykluczyć ewentualną nieuczciwość, związaną z przyjęciem pieniędzy i późniejszym wycofaniem się świadka - zostanie to skonsultowane z jakimś prawnikiem, bo ja się na tym kompletnie nie znam - czytamy na zrzutce. Pan Maciej ma cztery psy i dziewięć kotów. Wszystkie zwierzaki są "znajdkami". U mężczyzny znalazły schronienie, troskę, opiekę i miłość.
Sprawczynią 65-latka?
Policja przesłuchała już świadków, po czym postawiła zarzut znęcania się nad zwierzęciem 65-latce. Kobieta, która miała dopuścić się tego czynu ma "żółte papiery", czyli leczy się psychiatrycznie. Oznacza to, że może uniknąć konsekwencji prawnych i nie pójdzie do więzienia. Podobnie jak świadek, który był z nią na miejscu zdarzenia i wszystko widział. Mężczyzna ma uniknąć kary, ponieważ brak udzielenia pomocy dotyczy tylko ludzi, nie zwierząt.
- Masakra - podsumowuje całą sytuację p. Maciej w mediach społecznościowych.
Link do zbiórki TUTAJ.
Zobacz zdjęcia:
https://www.facebook.com/maciej.szop.5/posts/4146184478766018
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!