Kotka ze schroniska potrzebowała pomocy w opiece nad kociętami. Nianią nie został jednak człowiek
Kiedy Smokey trafiła do zastępczego domu, miała łapki pełne roboty. Opieka nad szóstką dzieci nie była taka łatwa, potrzebowała pomocy. Świeżo upieczona mama mogła na szczęście liczyć na kogoś innego. Nianią dla szóstki kociąt nie był jednak człowiek. Wyjątkowe zwierzę wiedziało, jak ujarzmić żywiołowe maluchy.
Kocia mama trafiła do nowego domu z szóstką pociech. Wśród nich znalazł się rodzynek
Kotka o imieniu Smokey miesiąc temu zawitała do tymczasowego domu. Nie była sama, towarzyszyło jej sześcioro kociąt. Ze względu na związane z dymem imię mamy, wszystkie maluchy dostały imiona po… wędlinach.
Chorizo, Pepperoni, Salami, Prosciutto i Pastrami podobnie jak Smokey to szare kociaki. Wśród nich prawdziwym rodzynkiem jest Spam – czarno-biały kotek, którego imię jest rodzajem konserwy turystycznej. Swoją indywidualność okazuje także poprzez zachowanie. Czarno-biały kociak zawsze chce być w centrum uwagi i nie znosi odmowy.
Asa, która jest wolontariuszką w Animal Welfare League of Arlington, przyjęła siedmioosobową rodzinę do swojego domu. Chciała, żeby Smokey miała odpowiednie warunki do wychowania kociąt, a kiedy już dorosną – miała im wszystkim znaleźć nowy dom.
Staruszka chciała przegonić koty sprzed domu. Nie odeszła daleko, nagle zza rogu wyrosło dzikie zwierzęKotka Smokey potrzebowała pomocy. Korzystała z każdej okazji, żeby odpocząć od dzieci
Asa przygotowała siedmioosobowej rodzinie przytulne miejsce do spania. Dała Smokey czas na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji. Kocia mama od razu poczuła się swobodnie w nowym miejscu. Leżała zrelaksowana z wyciągniętym językiem, kiedy dzieci masowały jej brzuszek, próbując dostać się do mleka.
Chociaż była dobrą mamą, Smokey korzystała z każdej chwili wytchnienia. Z ulgą reagowała, kiedy Asa pojawiała się w pobliżu. Mogła w końcu zrelaksować się, wiedząc, że jej dzieci popilnuje ktoś inny.
– Smokey jest niesamowitą mamą, ale jest też bardzo wyluzowana. Była taka spokojna, kiedy opiekowano się jej dziećmi – mówi Asa.
Kobieta pomagała, jak mogła, próbując odciążyć świeżo upieczoną mamę z rodzicielskich obowiązków. To jednak nie ona stała się nianią na pełen etat sześciorga kociąt, a ktoś zupełnie inny.
Maluchy miały trzy mamy – ludzką, kocią i... psią. Smokey w końcu mogła odpocząć
Życie Smokey zmieniło się na lepsze, kiedy pojawił się w nim wyjątkowy gość. Kiedy kocięta nieco podrosły, opiekunka stwierdziła, że to już czas na następne stadium socjalizacji. Miała w tym pomóc suczka Kona, znana ze swojego uwielbienia wobec mruczków.
Smokey od razu zaakceptowała dodatkową pomoc. Bycie samotną mamą sześciorga kociąt jej nie oszczędzało. W końcu mogła odetchnąć.
– Wydaje się, że odczuwa ulgę, ilekroć wpuszczam Konę do pokoju zastępczego. Myślę, że postrzega Konę jako opiekunkę do dzieci i mówi: „Dzięki Bogu, że tu jesteś!”.
Kocia mama obdarza Konę pełnią zaufania. Chwilami pozwala jej na zbyt dużo. Sunia aż za bardzo “matkuje” kociątkom.
– Kona próbowała “ukraść” dziecko (niosąc kociaka za kark), a Smokey nawet się tym nie przejęła – śmieje się Asa.
Maluchy widziały w Konie najpierw troskliwą drugą mamę. Kiedy podrosły, ich relacja nieco się zmieniła.
– Teraz, gdy kocięta są starsze i bardziej chętne do zabawy, postrzegają Konę jako zabawną ciocię (lub mamę) i wszystkie do niej ciągną, gdy tylko ją zobaczą.
Wychowywane przez trzy mamy kocięta w końcu będą musiały opuścić dom zastępczy. Ich ludzka opiekunka deklaruje, że kiedy podrosną, postara się znaleźć im troskliwą, kochającą rodzinę, której doświadczyły, żyjąc u Asy.
Źródło: lovemeow.com