Po 20 latach odnalazła zaginioną kotkę. Wzruszająca historia nie zakończyła się happy endem
Dwudziestoletnie poszukiwania zaginionej kotki o imieniu Phoebe nareszcie się zakończyły. Christine Ball, 59-letnia mieszkanka Cheshire w końcu otrzymała wspaniałe wieści o znalezieniu mruczka, który zniknął, gdy był jeszcze maleństwem.
Kotki nie widziano od 20 lat
Mieszanka zachodniej Anglii straciła Phoebe w 2001 roku. 39-letnia wówczas kobieta nie traciła nadziei na odnalezienie kotki i robiła wszystko, by nagłośnić jej zniknięcie. Niestety, Phoebe dosłownie rozpłynęła się w powietrzu.
– Rozwieszałam plakaty w okolicy, szukałam jej ze znajomymi mnóstwo razy, zamieściłam ogłoszenia w prasie i wszystko na marne – czytamy na stronie "Wyborczej".
Minęło 20 lat, a kobieta zdążyła się pogodzić z myślą, że szanse na odnalezienie Phoebe są niemal równe zeru. Było jej ogromnie przykro, sądząc, że już nie zobaczy swojego ukochanego kotka żywego. Jakie było jej zdziwienie, gdy przed kilkoma dniami Lee Stewart, przedstawiciel organizacji Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals zadzwonił do niej z wieścią, że zaginiony mruczek czeka na nią w schronisku.
Do zaskakującego finału poszukiwań mogłoby nigdy nie dojść, gdyby nie chip wszczepiony w kark zwierzęcia. To właśnie dzięki niemu udało się ustalić tożsamość właściciela kota i skontaktować z Christine po blisko dwóch dekadach. Pozostaje jednak ważne pytanie - gdzie przez cały ten czas podziewał się zaginiony mruczek? To już na zawsze pozostanie tajemnicą.
- Nie wiem, co działo się z nią przez te wszystkie lata. Wydaje mi się, że ktoś musiał ją znaleźć i dać jej dom, bo nie wierzę w to, żeby kotka przeżyła 20 lat na ulicy – tłumaczyła jej opiekunka.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO:
Wyjątkowo przykra diagnoza
Wbrew oczekiwaniom historia cudownie odnalezionego zwierzęcia nie zakończyła się w szczęśliwy sposób. 22-letnia Phoebe trafiła pod opiekę właścicielki, jednak sielanka nie trwała długo. Wkrótce potem wyszło na jaw, że zdrowie kotki jest w opłakanym stanie. Lekarze weterynarii zdiagnozowali u niego guza mózgu. Niestety, czworonożna pacjentka nie klasyfikowała się już do operacji ze względu na swój wiek.
Christine Ball załamała się, słysząc diagnozę. Z ogromnym bólem zadecydowała, że uśpienie Phoebe będzie najlepszym sposobem na oszczędzenie jej bólu. Zanim jednak lekarze podali jej śmiertelny zastrzyk, kotka spędziła ostatnie dni otoczona miłością i troską u boku swojej pani.
– Jest mi bardzo przykro, że kotka była chora i nie mogłam dłużej się nią nacieszyć. Jestem jednak znacznie spokojniejsza dzięki temu, że Phoebe spędziła ostatnie godziny swojego życia przy moim boku mając poczucie, jak bardzo jest kochana – wyznała 59-latka.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Adam Małysz pokazał zdjęcia z wakacji. Internauci zachwycili się zawartością jego torby
-
Balkon w Bydgoszczy stał się epicentrum konfliktu. Wszystko przez nietypowego lokatora
-
Kot zapobiegł wielkiej tragedii. W ostatniej chwili odciągnął dziecko od krawędzi schodów