Kot zlewał się ze ścianą budynku. Tylko tam czuł się bezpiecznie
Aktywiści dbający o potrzeby porzuconych i zaniedbanych zwierząt zaopiekowali się kotką, która przez długi czas ukrywała się na gzymsie jednego z miejskich budynków. Czworonóg nie miał zaufania do ludzi, każda interakcja z człowiekiem była dla niego ogromnym stresem. Wolontariusze potrzebowali wielu tygodni na to, żeby uleczyć duszę rudej kotki. Wiedzieli, że być może nigdy nie uda im się osiągnąć sukcesu, musieli jednak spróbować. Pewnego dnia, nieśmiała podopieczna bardzo ich zaskoczyła, to był przełomowy moment.
Kot potrzebujący pomocy ukrył się na gzymsie budynku
Aktywiści zaangażowani w funkcjonowanie organizacji Little Wanderers NYC, jednostki zajmującej się pomocą dla bezdomnych i zaniedbanych zwierząt, przeprowadzili ostatnio wyjątkowo skomplikowaną interwencję. Na gzymsie jednego z miejskich budynków ukrywał się brudny i poraniony kot. Zwierzę panicznie bało się ludzi i regularnie przesiadywało w odizolowanym miejscu, ponieważ tylko tam czuło się bezpiecznie. Jednak nawet z daleka widać było, że czworonóg potrzebuje pomocy. Był wychudzony i apatyczny.
Zorganizowanie akcji ratunkowej, mającej na celu złapanie zdziczałego kota wymagało dużego zaangażowania specjalistów dysponujących odpowiednim sprzętem. W tym celu poproszono strażaków o zdjęcie czworonoga z gzymsu, wykorzystując do tego wysięgnik. Na szczęście akcja ratunkowa przebiegła zgodnie z planem. Przerażone zwierzę w końcu znalazło się pod opieką profesjonalistów.
Przez 6 dni pies był uwięziony na rwącej rzece. Wciąż odmawiano pomocy, w końcu walczyli o niego 16 godzin Zaginął pies. Skrył się w miejscu, do którego nie każdy ma wstęp. "Zabawiała go grupa młodych kobiet"Kotka czuła się źle w towarzystwie ludzi
Zabezpieczony kot trafił w ręce specjalistów z zakresu medycyny weterynaryjnej, do Veterinary Emergency Group. Zwierzę zostało wykąpane, a jego rany opatrzone. Następnie zostało przekazane pod opiekę wolontariuszy z Little Wanderers NYC. Aktywiści nazwali swojego nowego podopiecznego Fox. Okazało się, że to była kotka, która całkowicie straciła zaufanie do ludzi. Była łagodna, ale każda interakcja z człowiekiem sprawiała, że cała się spinała i trzęsła.
Rany na ciele goiły się znacznie szybciej, niż te na duszy. Fox miała duży apetyt, dzięki czemu szybko przybrała na wadze, a jej futerko zrobiło się gęste i lśniące. Jednak wciąż ogromnym wyzwaniem było dla niej przebywanie w pobliżu ludzi. Tygodnie mijały, a ona nie była w stanie uwierzyć w to, że wśród wolontariuszy może czuć się swobodnie i bezpiecznie.
Pewnego dnia ruda kotka postanowiła zaryzykować
Dzięki cierpliwości i wytrwałości aktywistów, w końcu nadszedł dzień, w którym Fox postanowiła zaryzykować. Kotka podeszła do jednej z wolontariuszek, wskoczyła jej na kolana i przytuliła się do niej. Zszokowana kobieta zaczęła delikatnie głaskać czworonoga. To był przełomowy moment, Fox zaczęła rozkoszować się bliskością, cicho przy tym mrucząc. Właśnie wtedy czworonóg zdał sobie sprawę z tego, że niektórym ludziom warto zaufać.
Po tym zdarzeniu Fox w ciągu kilku dni zmieniła się nie do poznania. Zaczęła sama domagać się pieszczot, chętnie bawiła się różnymi zabawkami oraz eksplorowała każdy kąt, do którego miała dostęp. Co więcej, o historii Fox dowiedzieli się Cliff i Julius, to para, która od pewnego czasu poszukiwała wymarzonego pupila. Kiedy natknęli się na zdjęcia Fox, od razu wiedzieli, że to zwierzę jest im przeznaczone. Tym sposobem ruda kotka zaskakująco szybko znalazła dom, w którym mogła doświadczyć komfortowego życia. Co najważniejsze, już nigdy nie będzie doskwierać jej głód, chłód i samotność.
Źródło: instagram.com/littlewanderersnyc