Wystawiła przed domem tabliczkę, chodziło o smutnego kundelka. Teraz nie może się opędzić od sąsiadów
Kundelek nazywany Bill wiele lat spędził w schronisku dla bezdomnych zwierząt, aż wreszcie znalazł rodzinę adopcyjną. Pozornie szczęśliwe zakończenie było dopiero początkiem cierpień, z którymi przyszło mu się zmierzyć. Przez liczne problemy zdrowotne czworonóg nie może wychodzić na spacery ani mieć kontaktu z innymi zwierzętami. Psu bardzo doskwierała samotność, dlatego jego nowa opiekunka postanowiła nieco go rozweselić. Pomysł okazał się być strzałem w dziesiątkę.
Adoptowała psa, licząc na to, że odmieni jego życie na lepsze
Clarice ponad rok temu podjęła decyzję o zaadoptowaniu psa. Pod swój dach przygarnęła dużego kundelka o imieniu Bill. To czworonóg, który zbyt długo czekał już na kogoś, kto postanowi go pokochać. Wszystko wskazywało na to, że od tego czasu jego życie w końcu zostanie przepełnione radością. Niestety, szybko jasne stało się, że Bill nie jest psem, który ma w życiu dużo szczęścia.
Krótko po przeprowadzce do nowego domu zaniedbany czworonóg mocno podupadł na zdrowiu. Życie w schronisku bardzo go osłabiło. Okazało się, że konieczna jest operacja jelit. W międzyczasie na jaw wyszło też, że Bill zmaga się również z kontuzją kolana oraz infekcją kręgu.
Konduktorka wyrzuciła kota z pociągu przy 30-stopniowym mrozie. Koszmarne wieści nadeszły 4 dni później Nie miała z kim zostawić szczeniaka. Dyrektor szkoły postawił sprawę jasno i nie chciał słyszeć odmowyPies ciągle borykał się z samotnością
Clarice robiła wszystko, aby Bill poczuł się lepiej. Jej starania przyniosły widoczne rezultaty, jednak pomimo tego musiała bardzo uważać na swojego nowego pupila. Nie mogła pozwolić sobie na wychodzenie z nim na długie spacery. Bill nie miał również możliwości zabawy z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Wszystkie te ograniczenia wynikały z troski o jego zdrowie. Nie zmienia to jednak faktu, że psa bardzo przytłaczało życie w odosobnieniu.
Nowa opiekunka była dla psa ogromnym wsparciem, ale Bill wyraźnie potrzebował otaczać się także innymi ludźmi. Każdego dnia przez wiele godzin warował przy bramie w ogrodzie i zaczepiał każdego przechodnia, jednak z uwagi na swoje rozmiary zwykle odstraszał każdego, kto przelotnie zwrócił na niego uwagę. Wszyscy omijali go szerokim łukiem, a przez to serce Billa rozpadało się na kawałeczki. Clarice nie mogła znieść tego widoku.
Wystawiła tabliczkę przed domem, na której zamieściła ważny komunikat
Clarice postanowiła poinformować lokalnych mieszkańców o potrzebach jej psa. Liczyła na to, że dzięki temu zmienią do niego podejście i zrozumieją, że podbiegając do bramy, wcale nie ma zamiaru bronić swojego terenu. Kobieta postawiła przed swoim domem tabliczkę, na której napisała:
Mój pies ma na imię Bill. Jest przyjacielski, pragnie czułości.
Opiekunka adoptowanego czworonoga nie spodziewała się, że zamieszczenie informacji o jej pupilu wystarczy do tego, aby odmienić jego życie na lepsze. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ludzie przestali się go bać. Wiele osób zatrzymywało się, widząc Billa, żeby go pogłaskać. Niektórzy zaczęli nawet regularnie ucinać z nim przyjacielskie pogawędki. Dzięki temu czworonóg rozkwitał. Przestał być wiecznie smutny. Teraz każdego dnia radośnie udaje się do bramy, aby witać swoich nowych przyjaciół.
Źródło: lastampa.it