Kot wrócił do domu z listem przy obróżce. Właściciele nie mogli przewidzieć, co stanie się potem
Kot Billy został przygarnięty ze schroniska przez Zacka i Olgę i choć na ogół był bardzo grzeczny i posłuszny, nie dało się go przekonać, by całe dnie spędzał w domu. Uwielbiał wychodzić i znikał na długie godziny, po czym wracał, jak gdyby nigdy nic, pozostawiając swoich opiekunów w niepewności, co takiego robił w tym czasie.
Kot wrócił z listem przy obróżce
Jeden z właścicieli kota długo zastanawiał się nad tym, co robi ich podopieczny, gdy znika z domu. Nigdy nic mu się nie stało, ale Zack naturalnie martwił się, że któregoś dnia może się zdarzyć jakiś nieprzewidziany wypadek, jednak nie miał serca zamykać Billiego w domu na siłę.
- Jest dociekliwy, zadziorny i pewny siebie. Uwielbia się relaksować i kiedy śpi, śpi. Ale zazwyczaj przez cały dzień wychodzi i wchodzi przez kocią klapę, żeby powiedzieć „cześć”, zanim znowu pójdzie się bawić i odkrywać sąsiedztwo - powiedział właściciel w rozmowie z The Dodo.
Któregoś dnia zagadka rozwiązała się sama. Billy wrócił do domu z listem przy obróżce! Zaciekawieni właściciele od razu rozwinęli kartkę, by w końcu dowiedzieć się, gdzie podziewa ich kot. Kiedy rozwinęli liścik, byli zdumieni jego uroczą treścią.
- Wasz kot lubi nas odwiedzać, gdy wychodzi na zewnątrz. Siada przy drzwiach i miauczy, żeby go wpuścić. To naprawdę zabawne i uwielbiamy go! Nie mamy pojęcia, skąd przychodzi. Jak ma na imię? Nazywamy go Billy. Od twoich przyjaznych sąsiadów! - głosiła notka.
Początek niezwykłej znajomości
Zack i Olga byli absolutnie zauroczeni tym miłym gestem i faktem, że sąsiadom nie przeszkadzają odwiedziny kota. Zdumiewające było także, że ci obcy ludzie znali jego imię! Postanowili odpowiedzieć, a swój liścik także przypięli do obróżki Billiego.
- Cieszymy się, że zaprzyjaźnia się z naszymi sąsiadami! A na imię ma... Billy! Więc zgadliście dobrze. Możecie go dużo drapać pod brodą. Zgubiliśmy jego identyfikator, musimy sprawić mu nowy - napisała w notce Olga.
Właściciele zastanawiali się, czy ich list trafi do odpowiednich osób, jednak szybko okazało się, że Billy doskonale wiedział, gdzie się z nim udać, bo wkrótce otrzymali odpowiedź.
- Ohhhh! Myślę, że nasz współlokator (który teraz wyjechał) musiał widzieć jego identyfikator latem. To on zdradził nam imię! Dzięki za wiadomość. Niesamowite, że faktycznie wrócił, aby ją dostarczyć! Jak gołąb pocztowy, ale ładniejszy... Dostanie tu od nas wiele drapania pod brodą i miłości! Miłego wieczoru! - brzmiała odpowiedź.
Właściciele kota i ich sąsiedzi szybko się zakolegowali. Zaczęli za pośrednictwem Billiego przekazywać sobie regularnie listy, polecać seriale, przepisy i podcasty. I choć Zack i Olga dotąd nie wiedzą, z kim piszą, nie mają takiej potrzeby. W tym trudnym dla wszystkich czasie cieszą się z nietypowej formy komunikacji i odrobiny tajemnicy!
Choć nastała zima i Billy jest dużo mniej chętny do wychodzenia na zewnątrz, gdy już to robi prawie zawsze przynosi ze sobą liścik od tajemniczych sąsiadów.
- Trochę się załamaliśmy, ponieważ noce stawały się coraz zimniejsze i ciemniejsze, a ograniczenia i blokady trzymały nas w domu, więc te listy to prawdziwa radość. Szczerze mówiąc, Billy i tak jest naszą radością. Ale to było coś nieoczekiwanego, intrygującego i bardzo mile widzianego! - podsumowuje Zack.
Zobacz zdjęcia:
My cat Billy became a postman in 2020, a thread: pic.twitter.com/WLPcfQeCAy
— Zack King (@zacharyking) January 2, 2021
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
Suczka na spacerze dosłownie oszalała na widok podobnego psa. Szybko okazało się, dlaczego
Porzucony, zmarznięty kundelek został znaleziony przy drodze. Właściciel zostawił mu tylko kurtkę
Nastolatek wyskoczył z auta na środku autostrady. Naraził życie, by ratować bezbronne stworzenie
źródło: thedodo.com