Kocięta porzuciła matka, ubarwienie najmniejszego to fenomen. Były przerażone, tak potoczył się ich los
Los bywa okrutny, czasami nie oszczędza nawet bezbronnych, maleńkich istot, które same nie są w stanie poradzić sobie same w otaczającym je świecie. Dokładnie tak było w przypadku tych kociąt, które porzuciła matka. Przerażone maleństwa tułały się po ulicach, nie wiadomo jak dużo czasu minęło, zanim ktoś się nimi zainteresował. Uwagę od razu zwraca ubarwienie jednego z nich. Jest przepiękne!
Bezpańska kotka porzuciła swoje kocięta
Do ratowniczki zwierząt, która od ponad 12 lat zajmuje się bezpańskimi kotami, wpłynęło zawiadomienie o trzech kociętach błąkających się po okolicy. Kobieta nie zamierzała czekać ani chwili dłużej, od razu ruszyła we wskazane miejsce. Z opisu sytuacji wynikało, że kotki są bardzo małe i nie wiadomo od kiedy są zdane same na siebie. Jej reakcja była spowodowana faktem, iż nie poradziłyby sobie w otaczającym je świecie bez opieki kocicy.
Anonimowa osoba, która przekazała jej te informacje, dodała, że w okolicy błąka się kotka, która najprawdopodobniej jest ich mamą, lecz zupełnie się nimi nie interesuje. Najwyraźniej, po urodzeniu kociąt nie odrzuciła je, co zdarza się wśród zwierząt.
"Przebił szczyt arogancji". Pasażerka wyrzucona z pociągu. Wszystko przez psa? Był więcej niż 1 powódJedno kocię z miotu wyróżniało się ubarwieniem futerka
Kiedy Shelly przybyła na miejsce i dojrzała kocięta, od razu zauważyła, że ich oczka są zainfekowane, co wyraźnie utrudnia ich otworzenie. Gołym okiem było również widać, że są wyraźnie niedożywione i odwodnione. Wiedziała, że musi natychmiast im pomóc, nie bacząc na to, że już miała kilkanaście mruczków pod swoją opieką.
Od tamtej pory regularnie karmiła je butelką, dbała, by miały odpowiednią temperaturę oraz wyleczyła dokuczające im infekcje. Kocięta otrzymały imiona: Polly, Cloud i Destiny. Niestety, ostatniej z nich, która była najdrobniejsza z rodzeństwa, mimo szczerych chęci nie udało się uratować.
Futerko Polly ma wyjątkowy wzór
Od momentu, gdy Shelly po raz pierwszy zobaczyła Polly, wiedziała, że kotka ma wyjątkowe ubarwienie. Trzy kolory na jej futerku układały się w wyjątkowy wzór, który wraz z upływem czasu robił się jeszcze piękniejszy. Każdy, kto ją widzi, nie może przestać się zachwycać.
Wyjątkowe ubarwienie to nie jedyna zaleta kotki. Jest prawdziwym pieszczochem, który uwielbia się przytulać. Najchętniej nie rozstawałaby się z człowiekiem nawet o krok. Choć Polly była mniejsza od swojego brata, w niczym mu nie odstawała.
Co najlepsze, do Shelly zgłosiła się kobieta, która wyraziła chęć adopcji czterech kociąt, w tym Polly i jej brata. Ta dwójka, której los nie oszczędzał od momentu przyjścia na świat, nie mogła skończyć lepiej. Trafiły do kochającego domu z pozostałymi dwoma kociakami i wiodą szczęśliwe życie.
Nie codziennie zdarza się, że trafia się ktoś, kto oferuje czwórce z nich dom… To szansa, której nie można po prostu przepuścić - podsumowuje ratowniczka.
źródło: lovemeow.pl