"Jego ogon drżał, więc nadal żył". Córka sprowadziła intruza z Afryki, mieszkał z nimi przez 2 tygodnie
Rozpakowując bagaże, nastolatka powracająca z miesięcznej wycieczki po Afryce nie zauważyła, że przypadkiem przywiozła do domu egzotyczne stworzenie. Intruz odbył długą drogę, pokonując łącznie blisko 10 tysięcy kilometrów. O swojej obecności dał znać dopiero po dwóch tygodniach. Przez ten czas niepostrzeżenie mieszkał w kuchni.
Z wakacji wróciła z pasażerem "na gapę". Ujawnił się w kuchni
50-letnia Liz Burrows zamierzała przygotować posiłek dla swojej rodziny. Po skierowaniu kroków w stronę lodówki dostrzegła coś na kuchennej posadzce. Okazuje się, że na samym środku podłogi znajdował się przedmiot, który początkowo wzięła za liść. Jakież musiało być jej zdziwienie, kiedy dotarło do niej, że na kafelkach spoczywa zwierzę z masywnym ciałem, krótkimi odnóżami i silnymi szczypcami. Co gorsza, “trzęsło ogonem”.
Kobieta potrzebowała kilku sekund, by połączyć fakty i wnet zrozumiała, że intruz w kuchni to jadowita “pamiątka” z zagranicznych wakacji. Mógł on podróżować "na gapę" z ich 18-letnią córką Daisy, która niedawno wróciła do Wielkiej Brytanii z miesięcznej podróży po Kenii.
Tylko nie mów nikomu. 5 tajemnic, które wie o tobie wyłącznie pies. Przed nim nic się nie ukryjeRodzina znalazła w kuchni skropiona. Pamiątka z wyjazdu do Kenii?
Na kuchennej posadzce znajdował się żywy skorpion. Po powrocie z Afryki nastolatka nieświadomie sprowadziła go do swojego rodzinnego domu i na dodatek nie zauważyła go podczas rozpakowywania walizki.
Pan Burrows był wyraźnie zaintrygowany nagłym pojawieniem się egzotycznego zwierzęcia, jednak żona nie podzielała jego entuzjazmu. Chcąc zapobiec nieszczęśliwemu wypadkowi z udziałem zwierząt domowych, zasugerowała, że należy się go natychmiast pozbyć. Strachem napawał ją kolec jadowy, który służy skorpionom w trakcie polowania do uśmiercania i paraliżowania ofiary. W sytuacjach zagrożenia życia pełni on także rolę skutecznego narzędzia do samoobrony.
Jego ogon drżał, więc nadal żył, ale nie poruszał się zbytnio, a już na pewno nie na tyle, abyśmy wybiegli z pokoju - relacjonuje matka młodej podróżniczki.
Skorpion przeleciał pół świata w bagażu
Na szczęście domownicy nie wpadli w panikę, tylko chwycili słoik i używając kartki schwytali nieproszonego gościa. W papierze porobiono otwory do oddychania, a za pomocą wyszukiwarki internetowej wszczęto śledztwo, mające na celu ustalenie gatunku pochwyconego zwierzęcia.
W ciągu kilku minut stwierdzono, że liczący prawie 4 centymetry długości pajęczak to najprawdopodobniej skorpion pręgowany (Centruroides vittatus), którego żądło zadaje duże obrażenia. Nie ma jednak co do tego pewności. Wątpliwości w klasyfikacji zwierzęcia budzi rozbieżność pomiędzy celem podróży 18-latki a miejscem występowanie tego gatunku. Skorpiony pręgowane zamieszkują głównie środkową część Stanów Zjednoczonych oraz północny Meksyk, a zatem niewykluczone, że przyłączył się do dziewczyny dopiero na pewnym etapie podróży.
Chociaż rodzina chciała zatrzymać skorpiona jako swojego nowego pupila, pajęczak nie przeżył. Teraz Burrowsowi mają jedynie nadzieję, że w ich kuchni nie ukrywają się jego krewniacy.
Źródło: Daily Mail