Jamnik przyprowadził swoją panią do studzienki. Gdy zajrzała do środka nie mogła przestać płakać
Jamnik podczas popołudniowego spaceru zaprowadził swoją właścicielkę prosto do studzienki kanalizacyjnej. Zdezorientowana kobieta zupełnie nie wiedziała, o co może chodzić jej ukochanemu pupilowi. Kiedy usłyszała ze środka tajemniczy dźwięk, postanowiła niezwłocznie to sprawdzić. To, co zobaczyła, sprawiło, że nie mogła przestać płakać.
Na pozór zwyczajny dzień, dla naszej bohaterki zamienił się w piekło, którego nie zapomni do końca życia. Okrycie, którego dokonał jej czworonóg, sprawiło, że łzy płynęły z jej policzków strumieniami. Czegoś podobnego nie mogłaby się spodziewać nawet w najgorszych snach.
Jamnik dziwnie się zachowywał
Nieustanne szarpanie i ciągnięcie, wydawało się jego właścicielce mocno podejrzane. Jej pupil nigdy nie postępował w ten sposób. Musiała koniecznie dowiedzieć się, co takiego kryje się za jego niecodziennym zachowaniem.
Charmaine Keevy dość szybko zrozumiała, że psiak chce jej pokazać studzienkę kanalizacyjną. Kiedy podeszła nieco bliżej, usłyszała dochodzące ze środka, podejrzane odgłosy . Kobieta początkowo przekonana była, że sprawcą zamieszania jest kotek, który utknął wewnątrz i nie może się wydostać. W momencie, gdy kobieta usłyszała płacz, zrozumiała, że jej myślenie było błędne.
- Najpierw uderzyła choroba, później śmierć. Tragedia córki Pazury i jego całej rodziny boli do dzisiaj
- Cios poniżej pasa. Krystyna Pawłowicz okrutnie zakpiła z urody swojej politycznej przeciwniczki, przypominamy
- Kraków. Otworzyli worek na śmieci i zamarli. Zadzwonili po pomoc, straszne
Kobieta zamarła
Przerażona kobieta niezwłocznie zatrzymała pierwszy nadjeżdżający samochód. Kierowca, Cornie Viljoena znalazł metalowy pręt i uchylił betonową pokrywę studzienki . Pomimo tego, że miała ona aż 1,8 metra głębokości, niezwłocznie wszedł do środka.
Na jej dnie leżał noworodek z nieodciętą jeszcze pępowiną. Wokół maluszka grasowały czerwone mrówki, które całe szczęście nie zdążyły go jeszcze zaatakować.
-Nie wiedziałem, czy dziecko nie jest zranione, więc starałem się je delikatnie podnieść – wspomina Cornie Viljoena.
Kobieta bez chwili wahania wezwała karetkę pogotowia. Maleństwo potrzebowało natychmiastowej pomocy. Gdyby nie pies, mogło dojść do tragedii.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Jamnik podczas spaceru usłyszał podejrzane odgłosy.
Na dnie leżał noworodek.
ZOBACZ TEŻ:
-
- Rewelacyjnie kisi ogórki według tajemnego przepisu. Wyjawił go, cała rodzina błaga mężczyznę o przetwory
- Zagubiona suczka Cleo pokonała blisko 100 km by wrócić do domu. Na miejscu jednak spotkało ją ogromne nieszczęście
- Rybnik. Nieznany sprawca otruł kocięta, wstrząsająca historia tylko dla ludzi o mocnych nerwach
- Kotek wybiera się w podróż, pewnie na wakacje. Rozkoszna poza
- Kobieta spojrzała na test ciążowy i była pewna. Winny jest jej kot
- Podejrzewał u kota nowotwór. Kiedy zaczął operację, okazało się, że bardzo się mylił
Źródło: webniusy.com