Jamnik uratował 70-latka przed śmiercią. W zamian za ratunek rodzina oddała go do schroniska
Jamnik imieniem Bobby należał do 70-letniego Antonio, mieszkańca Montorio al Vomano we włoskiej prowincji Teramo. 4-letni pupil wkrótce po tym, jak zamieszkał z nim pod jednym dachem, zżył się ze staruszkiem. Chciał zawsze być w jego pobliżu na wypadek, gdyby groziło mu niebezpieczeństwo. Czuł, że jego obowiązkiem jest go bronić.
Jamnik uratował życie staruszka
Zwierzak zwykle nie odstępował mężczyzny na krok i bacznie go obserwował. Z pewnością znał go najlepiej ze wszystkich jego bliskich, dlatego z łatwością potrafił zauważyć wszelkie zmiany w zachowaniu i samopoczuciu 70-latka. Nic nie miało prawa umknąć jego uwadze.
Jednakże dramat, jaki wydarzył się 24 września 2020 roku, było niemożliwy do przewidzenia nawet dla tak opiekuńczego psiaka, jak Bobby. Tego dnia Antonio nieoczekiwanie doznał udaru mózgu i nie był w stanie sam zadzwonić po pogotowie. To, czy starszy Włoch przeżyje, było po części zależne od reakcji jego czworonożnego podopiecznego.
4-letni Bobby szybko zorientował się, że nie ma czasu do stracenia i musi natychmiast zacząć działać. Pies, który dotąd nie sprawiał sąsiadom większych problemów swoim zachowaniem, zaczął przeraźliwie wyć. Odgłosy donośnego zawodzenia były do tego stopnia uciążliwe dla otoczenia, że w końcu zaalarmowały okolicznych mieszkańców.
Sąsiedzi wezwali pogotowie, a na miejsce wkrótce przybył oddział straży pożarnej. Kiedy ratownikom nareszcie udało się dostać do wnętrza mieszkania, dostrzegli poddenerwowanego jamnika, który czuwał przy swoim panu.
- Bobby nie szczekał, ale wydawał z siebie coś w rodzaju rozpaczliwego lamentu – relacjonował jeden z sąsiadów. - Ten dźwięk wzbudził we mnie wątpliwości. Kiedy Bobby zobaczył strażaków, zaczął wyć jeszcze głośniej. Było to jak wołanie o pomoc. Potem już po cichu przypatrywał się akcji ratunkowej – dodał mężczyzna.
Wyklęty bohater
Jamnik w mig został okrzyknięty bohaterem i wybawcą 70-letniego mężczyzny od śmierci. Zgromadzeni świadkowie zdarzenia oklaskiwali czworonoga i przytulali się do niego, chcąc wyrazić swoją wdzięczność za ratunek mężczyzny.
Na nieszczęścia dla Bobby'ego, radość i poczucie rozpierającej dumy nie trwało zbyt długo. Bobby bynajmniej nie otrzymał podziękowań ze strony najbliższej rodziny Antonio za udzieloną pomoc. Wkrótce po tym, jak starszy właściciel został przewieziony do szpitala, pies trafił prosto za kratki do schroniska w pobliskim Castelbasso.
Lojalny zwierzak, który dotąd cieszył się nieskrępowaną wolnością u boku troskliwego opiekuna, teraz został skazany na samotność w zamknięciu. Sąsiedzi Bobby’ego nie mogli wybaczyć sobie, że pies został potraktowany w tak niesprawiedliwy sposób. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zaczęli dzielić się szczegółami dotyczącymi wspaniałego jamnika, zachęcając przy tym swoich znajomych oraz całkowicie nieznanych miłośników zwierząt do adopcji Bobby'ego i podziękowanie mu za wypełnienie misji.
Źródło: funzoo.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Niezwykła akcja straży pożarnej zapobiegła nieszczęściu. Wszystko dzięki rezolutnemu kotu
-
Zastrzelił psa z wiatrówki, czy tylko się przechwalał? Winnych nie ma, zwierzę nie żyje