Inspektorzy OTOZ przeprowadzili jedną z najbardziej wstrząsających interwencji w historii organizacji
To jedna z najbardziej wstrząsających interwencji w historii Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt (OTOZ Animals). Inspektorzy z Krosna i Sanoka rozbili pseudohodowlę kotów w typie rasy maine coon. Doszło do rękoczynów, interweniowała policja.
Do pierwszej interwencji OTOZ doszło w zeszłym tygodniu. Inspektorzy wkroczyli na teren pseudohodowli kotów w Jaśle. To, co zobaczyli za drzwiami, jeszcze długo będzie do nich wracać w koszmarach.
Kocie odchody były wszędzie
- Koty były dosłownie wszędzie, ich odchody znajdowały się w całym domu, od podłogi w piwnicy, przez pościel w sypialni, aż po poddasze - czytamy w porażającej relacji, opublikowanej przez aktywistów na Facebooku.
Właścicielki pseudohodowli same nie wiedziały, ile mają kotów. W całym domu panował nieznośny odór, na który narzekali nawet sąsiedzi, atakowani falą smrodu za każdym razem, gdy w budynku pseudohodowli otwierano okna. Same zwierzęta były wychudzone, skołtunione, brudne i zaniedbane.
- Z kuwet wylewały się odchody, koty nie miały opieki weterynaryjnej, nie było żadnej dokumentacji hodowlanej - piszą aktywiści.
Tego feralnego dnia inspektorzy OTOZ Animals odebrali pseudohodowczyniom aż 16 kotów, tylko tych w najgorszym stanie. Zwierzaki zostały przewiezione do kliniki weterynaryjnej. Właścicielki pseudohodowli dostały tydzień na polepszenie sytuacji zwierząt.
Doszło do rękoczynów
Druga interwencja okazała się jeszcze gorsza od pierwszej. Tym razem inspektorzy OTOZ nie mieli wątpliwości, że cała pseudohodowla musi zostać zamknięta i dotarli do wszystkich jej najgorszych sekretów.
W czasie drugiej interwencji właścicielki pseudohodowli stawiały opór i atakowały inspektorów OTOZ, szarpały i kopały, jedna z aktywistek została uderzona w głowę. Sypały się wyzwiska i groźby. Dopiero w asyście policji inspektorzy OTOZ weszli na teren posesji.
Kociątko umarło jej na rękach
Nic się na niej nie zmieniło, warunki bytowania kotów nie uległy poprawie. Gdziekolwiek spojrzeli obrońcy zwierząt, ich oczom ukazywał się nowy koszmar. W szafie ukryto koty w najgorszym stanie. W ciemnej piwnicy w skandalicznych warunkach trzymano stare zwierzęta, a także ciężarne kotki.
- Wszędzie czuliśmy odór padliny - piszą wstrząśnięci inspektorzy.
Rzeczywiście, na terenie posesji znaleziono też martwe koty, które odeszły za Tęczowy Most w wyniku głodu i zaniedbania. Jedno z kociąt umarło na rękach inspektorki jeszcze w czasie interwencji.
Interwencja trwała prawie dobę
Interwencja w pseudohodowli kotów main coon w Jaśle trwała od godz. 9 rano do 5:30 nad ranem następnego dnia. Tym razem obrońcy zwierząt zabrali z posesji aż 48 kotów, w tym osiem kociąt i siedem ciężarnych kotek. Łącznie w Jaśle uratowano 64 koty.
Obrońcy zwierząt z OTOZ Animals, inspektoratów w Krośnie i Jaśle, prowadzą zbiórkę na potrzeby ratowania kotów odebranych z pseudohodowli. Można ją wesprzeć, klikając tutaj.
Zobaczcie zdjęcia z tej porażającej interwencji obrońców zwierąt:
Źródło: Facebook.com @OTOZ-Animals-Krosno