Grzybiarza miały napaść trzy wilki, czy mówił prawdę? Eksperci podważają jego wersję wydarzeń
O tej sprawie pisaliśmy przed paroma dniami . Pan Tomasz Rosłaniec, mieszkaniec gminy Kłoczew (woj. lubelskie) opowiedział wstrząsającą historię o tym, jak został napadnięty przez wilki w czasie grzybobrania. Dziś eksperci podważają jego słowa.
Pan Tomasz i jego kolega to jedyni świadkowie zajścia. Mężczyzna ma ponadto na ciele rany, które mają stanowić dowód napaści. Straszna przygoda pana Tomasza trafiła do mediów i stała się niemałą sensacją.
Eksperci: "Nie został zaatakowany przez wilka"
Nie brakuje jednak w Polsce osób szczerze zafascynowanych wilkami, oraz stowarzyszeń, które mają za cel obronę tego gatunku i jego dobrego imienia. Jedną z takich organizacji jest Stowarzyszenie dla Natury "Wilk".
Członkowie stowarzyszenia nie mogli uwierzyć w relację pana Tomasza - zbyt wiele elementów nie pasowało do siebie. Dlatego udali się pod Lublin i porozmawiali z grzybiarzem.
- Dziś rano przeprowadziliśmy z poszkodowanym rozmowę, której celem było ustalenie okoliczności zdarzenia - czytamy w poście opublikowanym na Facebooku Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", którego autorami są dr hab. Sabina Nowak i dr hab. inż. Robert Mysłajek.
Członkowie Stowarzyszenia przeprowadzili z panem Tomaszem dłuższą rozmowę, wypytując go o szczegóły ataku.
- Analizując odpowiedzi pana Tomasza, a także opierając się na naszym ponad 20-letnim doświadczeniu w badaniach nad wilkami, ich budową i behawiorem, jednoznacznie stwierdzamy, że nie został on zaatakowany przez wilka.
Elementy układanki nie pasują do siebie
Eksperci uważają, że rany pana Tomasza nie pasują do zębów czy pazurów wilka . Wilki z natury boją się ludzi i zdarza się niezwykle rzadko, by okazywały wobec nich agresję. Najczęściej kryją się przed leśnikami czy grzybiarzami i tylko z dala można je czasem dostrzec, jak przemykają wśród drzew.
Sąsiedzi pana Tomasza także zwracają uwagę na fakt, że w rzadkich okolicznych lasach po prostu nie ma miejsca dla watahy wilków, a leśnicy też tylko od wielkiego dzwonu widują pojedyncze osobniki.
Historia z perspektywy znawców wilków
Czy w takim razie pan Tomasz zmyślił całą historię? Tego jeszcze nie ustalono. Na pewno odniósł obrażenia, ale czy rzeczywiście zaatakował go wilk? Jak sam przyznał grzybiarz, w pierwszej chwili pomyślał, że rzucił się na niego własny pies. Być może pierwsze spostrzeżenie było trafne i mężczyzna padł ofiarą ataku zdziczałych psów?
Członkowie Stowarzyszenia dla Natury "Wilk" wyrazili też ubolewanie nad tym, że medialna nagonka na wilki przyczyniła się do zepsucia ich wizerunku i wzmożenia ludzkich obaw, całkiem nieuzasadnionych. Tym bardziej zasadne wydaje się dopisanie niniejszego dalszego ciągu historii - z perspektywy znawców wilków.
Zobaczcie całe oświadczenie, opublikowane na Facebooku:
Źródło: Facebook.com @SNDWILK, lublin112.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Natychmiastowa karma dopadła właściciela psa. To musiało boleć
-
Głupota może być groźna. Rodzice narazili własne dzieci, by zrobić zdjęcia dzikim zwierzętom
-
Strażacy z Chorzelowa mieli pełne ręce roboty. Takiej akcji nie pamiętają najstarsi mieszkańcy