Gdyby nie pies, nie przeżyłby, lekarze nie mają wątpliwości. Oto jak uratował życie opiekunowi
Suczka o imieniu Sadie jest owczarkiem niemieckim. Gdy miała sześć lat, trafiła do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Miała ogromne trudności z przystosowaniem się do nowej rzeczywistości. Była nieufna w stosunku do ludzi, a na widok mężczyzn zdarzało jej się reagować agresją. Jednak pewnego dnia spotkała człowieka, z którym natychmiast nawiązała silną więź. Mężczyzna o imieniu Brian postanowił ją adoptować. Od razu stali się nierozłączni. Co więcej, po kilku miesiącach Sadie uratowała życie swojemu nowemu opiekunowi.
Jej życie zamieniło się w piekło
Sadie jest suczką owczarka niemieckiego. Pierwsze kilka lat jej życia było udane. Wychowała się i dorastała w domu, w którym niczego jej nie brakowało. Niestety, jej właściciel po sześciu latach od podjęcia decyzji o posiadaniu czworonoga postanowił się przeprowadzić i nie zabierać ze sobą swojego pupila. Tym sposobem Sadie wylądowała w schronisku dla bezdomnych zwierząt.
Suczka bardzo źle zniosła drastyczne zmiany w swoim życiu. Stała się bardzo nieufna, szczególnie w stosunku do mężczyzn. Jej cierpienie objawiało się agresją. Wiele wskazywało na to, że Sadie będzie skazana na długie lata w ciasnym kojcu.
To nie byli ludzie. Fotopułapka w lesie zarejestrowała niewiarygodną bójkę. Niedaleko były maleństwaTo była wyjątkowa relacja od pierwszego spotkania
Ku zaskoczeniu wszystkich pracowników schroniska, do którego trafiła Sadie, pewnego dnia pojawił się mężczyzna, którego suczka natychmiast zaakceptowała. Miał na imię Brian. Od dawna zastanawiał się nad adopcją psa i kiedy w końcu podjął decyzję, już na początku poszukiwań idealnego pupila trafił na Sadie.
Mężczyzna wiedział, że to właśnie ona zostanie jego czworonogiem. Sadie nie miała nic przeciwko temu. Widać było, że mu ufa i przy nim czuje się bezpiecznie. Praktycznie natychmiast stali się nierozłącznymi przyjaciółmi.
Suczka uratowała życie swojemu nowemu opiekunowi
Pierwszych kilka miesięcy znajomości Briana i Sadie było przepełnionych radością. Jednak pewnego dnia mężczyzna nagle upadł i w dużej mierze stracił panowanie nad swoim ciałem. Sadie natychmiast zareagowała. Nie pozwoliła Brianowi usnąć. Lizała go po twarzy, zaczepiała oraz pociągnęła go za ubrania w miejsce, gdzie sięgnął po telefon komórkowy. Wezwał pomoc.
Gdyby nie interwencja adoptowanej suczki, Brian mógłby już nigdy więcej się nie obudzić. Okazało się, że mężczyzna doznał udaru mózgu. Specjaliści nie mieli wątpliwości co do tego, że każda sekunda zwłoki miała ogromne znaczenie. Z całą pewnością można stwierdzić, że Sadie uratowała życie swojemu opiekunowi.
Źródło: facebook.com/rbarishelter