Dzieci znalazły psa nabitego na gałąź. Pracownicy schroniska: "Przeżyliśmy horror"
Dzieci bawiące się na dworze dokonały wstrząsającego odkrycia. Pod drzewem, pośród sterty śmieci, znajdował się młody kundelek. Zwierzę nie mogło ruszyć się z miejsca, jego ciało przeszywała gruba, metrowa gałąź. Czy ktoś zrobił mu to specjalnie? O mrożącej krew w żyłach interwencji we wsi Stankowo w gminie Markusy powiadomiło Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt "PSI RAJ" w Pasłęku. W niedzielę, 27 marca pracownicy przytuliska otrzymali telefon od zaniepokojonych dzieci, które prosiły o ratunek dla rannego zwierzęcia.
Kundelek nadziany na grubą gałąź
Członkowie inspektoratu do spraw ochrony zwierząt przy Warmińsko-Mazurskim Stowarzyszeniu Obrońców Praw Zwierząt nie zignorowali zgłoszenia i zgodzili się udzielić pomocy.
- Stankowo w gminie Markusy to nie jest nasz teren i nie powinniśmy przeprowadzać tam interwencji. Ale dostaliśmy zgłoszenie od dzieci, które zrobiły zdjęcie nabitego na gałąź psa i nam wysłały. Nie mogłyśmy znaleźć na stronie gminy żadnego numeru telefonu do sztabu kryzysowego. Miałam wolny weekend i jak razem z koleżanką ze schroniska zobaczyłyśmy zdjęcie to nie miałyśmy wyjścia. Wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy na miejsce - opowiada "Faktowi" Barbara Zarudzka, kierowniczka schroniska "Psi Raj" w Pasłęku i inspektor ochrony praw zwierząt.
Ratowniczka wspomina, że pomimo 15 letniego doświadczenia jako inspektor, dotąd nie spotkała się jeszcze z tak skandalicznym przypadkiem. To, co zastała na miejscu, przypominało istny horror.
Zarudzka znalazła psa małych gabarytów przebitego na wylot przez konar przecięty na wysokości 1-1,2 m. Wokół ślady biesiadowania - butelki, puszki i inne śmieci.
Miejscowi nic nie widzieli i nic nie wiedzą
Rana na ciele zwierzęcia została zainfekowana. Maluch musiał cierpieć od co najmniej trzech dni, ponieważ rana zaczęła już cuchnąć gnijącym mięsem.
Po przeprowadzonej interwencji pupil od razu trafił pod opiekę weterynarza. W gabinecie został poddany narkozie, a jego rany zostały oczyszczone z pozostałości kory, sierści i brudu.
Okazuje się, że zwierzak miał szczęście w nieszczęściu, gdyż gałąź przebiła go dosłownie milimetry od głównej tętnicy. Teraz dochodzi do siebie pod opieką weterynarzy i troskliwych wolontariuszy. - To młody psiak, ma szansę wydobrzeć. Teraz budzi się z narkozy, nie chce jeść, jest obolały. Ma częściowo zerwany mięsień, nie staje na tą nogę. Zobaczymy, co będzie dalej – relacjonuje Faktowi Barbara Zarudzka.
Sprawa została zgłoszona na policję. Inspektorka zastanawia się, czy zwierzę komuś przeszkadzało i dlatego spotkało je tak olbrzymie bestialstwo. Zapewnia jednak, że ma już pewne podejrzenia, kto mógł być odpowiedzialny za krzywdę kundelka.
- Mamy pewne podejrzenia, ludzie do nas dzwonią. Na wsi ludzie mówią, że nie znają psa. Ale na wioskach żyje takie niepisane prawo, że na swoich się nie donosi. Podejrzewam, że wszyscy wiedzą, kto tam pił, ale nie doniosą – mówi Zarudzka.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Kupuj wygodnie i odbierz rabat na pierwsze zakupy od MiskaKarmy.pl. Kliknij!
Najlepsze karmy dla psa i kota, super promocje, bezpieczna dostawa. Sprawdź!
Owczarek sprowadził pomoc do rannego w wypadku opiekuna. „To mój anioł stróż”
Źródło: fakt.pl, Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt "PSI RAJ" w Pasłęku / Facebook