Dyrektorka ZOO Poznań wydała oświadczenie ws. zatrzymania. "Mam czyste sumienie"
Dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego została zatrzymana w związku z postępowaniem o możliwości popełniania przestępstwa. Ewa Z. nie mogła samodzielnie odnieść się do zarzucanych jej czynów. Z pomocą przyszła zaprzyjaźniona osoba, która wierząc w niewinność dyrektorki zoo, przekazała oficjalną wiadomość od Ewy Z. za pośrednictwem mediów społecznościowych. Z oświadczenia wynika, że podczas zatrzymania odebrano jej telefon i skuto kajdankami. “Nie wierzę, nawet patrząc na historię Tomka Komendy, że tak można zrobić, tak się zachować” - relacjonuje zatrzymana.
Ewa Z. zatrzymana. Prokuratura postawiła dyrektorce zoo zarzuty
W poniedziałek 4 marca doszło do zatrzymania dyrektorki poznańskiego zoo. Zarzuty, jakie przedstawiono kobiecie, dotyczą działania na szkodę Miasta Poznania i nadużycia uprawnień podczas pełnienia funkcji dyrektora ogrodu zoologicznego.
Ewa Z. pełniła funkcje dyrektora Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu od 2016 roku. Uratowała wiele zwierząt. Między innymi ruszyła z pomocą tygrysom na granicę polsko-białoruską, które utknęły w nielegalnym transporcie, a docelowo miały zostać przewiezione do cyrku. Kobieta ostatnie dni spędziła, walcząc z przeziębieniem, którego nabawiła się podczas jednej z akcji ratowniczych. Nie spodziewała się, że pod jej dom podjadą cywilne radiowozy wraz z funkcjonariuszami, którzy zakują ją w kajdanki i wywiozą jak pospolitego przestępcę.
Zabierz z kuchni i wysmaruj siebie oraz zwierzęta. Kleszcze już się nie zbliżą Psy pasterskie cudem ocalały. Właściciel chciał je uśpić z kuriozalnego powoduKobieta wielokrotnie ratowała dzikie zwierzęta
Ewa Z. została przewieziona na przesłuchanie do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Na podstawie zamieszczonych informacji z mediów społecznościowych możemy dowiedzieć się, że Ewa Z. była przewożona, z miejsca na miejsce nim udało się jej złożyć zeznania. Podejrzanej o nielegalne działania dyrektorce nie pozwolono skorzystać z telefonu, ani zabezpieczyć znajdujących się pod jej opieką zwierząt.
Dziś o 14 przyjechała pod mój dom, który zaczynałam sprzątać po kilku dniach grypy, nieumundurowana policja. W kilka aut. Nie pozwolili mi zamknąć szczeniaków w domu, zabrać leków, skorzystać z telefonu. Zakuli w kajdanki. Rozpoczęła się długa droga. Nie pozwolono mi wykonać żadnego telefonu. Odebrano mi mój. Gdy poprosiłam o możliwość skorzystania z mego prawa, policjant ze swego telefonu poinformował już w Poznaniu mego pełnomocnika, że za godzinę będę w prokuraturze. Nie pozwolono mi zadzwonić do syna, który mógłby zamknąć psy - opowiada dyrektorka zoo, której oświadczenie przekazała osoba z najbliższego otoczenia.
Dyrektorka zoo opisała swoją wersję wydarzeń
Ewa Z. złożyła wyjaśnienia. Kobieta nie przyznała się do zarzucanych jej czynów. Uważa, że wszystkie te działania mają na celu usunięcie jej z funkcji dyrektora Poznańskiego Ogrodu Zoologicznego.
Zawieźli do prokuratury. Tam był już mój pełnomocnik. Pani prokurator kazała mnie rozkuć. Czytała zarzuty, których absurd mnie powalił. Nie skorzystałam z możliwości złożenia wyjaśnień później, od razu je złożyłam. Odpowiadałam na wiele pytań. Świat, który jest mi obcy, nie jest mój. Zrobiono to po to, żeby mnie zawiesić… Mogę stracić wszystko, ale pozostanę wierna zwierzakom, przekonaniom, zwykłej ludzkiej przyzwoitości - komentuje sprawę Ewa Z. i dodaje. - Mam czyste sumienie. Nigdy nie zhańbiłam się nieuczciwością, kłamstwem, podłością. Nigdy, ani człowiekowi, ani zwierzęciu, nie odmówiłam pomocy. W jakimś stopniu jestem ofiarą własnej ufności w dobro, braku zgody na kompromis, przyzwolenia na grzechy godzące w Osoby Zwierzęce.
Prokurator zastosował wobec Ewy Z. dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się ze świadkami, oraz zawiesił w czynnościach służbowych, tj. pełnienia funkcji dyrektora ZOO i zakazał wstępu na jego teren na czas trwania postępowania. Podejrzanej grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Można zniszczyć człowieka, dorobek, misję, życie zwierząt, uniemożliwić niesienie im pomocy. Ale nie można miodożerowi odebrać wolności, pragnień, wiary w dobro i życiowego optymizmu.
Miałam na rękach kajdanki, jak życzył sobie pewien człowiek, który ma na sumieniu przemoc, narkotyki i który zostanie z własnymi lękami. Skrzywdziliście panie i panowie moje dzieci. Oby los nie skrzywdził was, waszych rodzin - skwitowała wieloletnia dyrektorka poznańskiego zoo.
Źródło: facebook/GabrielaMartinka