Czy trzeba skończyć studia by pracować w szpitalu? Kot Elwood wybrał drogę na skróty
Elwood to biały-rudy kot, który zagościł na stałe przy szpitalu Epworth w Australii. Mruczek regularnie zjawiał się tuż pod głównym wejściem, gdzie bacznie przygadał się wszystkim pacjentom, odwiedzającym ich osobom oraz personelowi. W końcu ktoś wpadł na pomysł, aby zwierzak został oficjalnie zatrudniony. Odtąd Elwood czuwa nad porządkiem i bezpieczeństwem na terenie szpitala.
Elwood to nie tylko przystojny koci kawaler o przyjaznym usposobieniu. Udowodnił, że jest też bardzo pracowity. Swoje obowiązki, jakie są powiązane z funkcją w szpitalu, wypełnia równie sumienie, co jego ludzcy pracownicy.
Kot błąkał się przy szpitalu
Portal “Bored Panda” skontaktował się z Chantel Trollip, która pracuje w szpitalu Epworth. Kobieta zgodziła się opowiedzieć historię kocurka i nieco przybliżyć internautom, skąd w ogóle wziął się pomysł, aby go w nim zatrudnić.
Okazuje się, że Elwood był bardzo często widywany w okolicy budynku, a zwłaszcza głównego wejścia. Z uwagi na to, że nie miał na szyi obróżki, wszyscy podejrzewali, że jest po prostu bezdomny. Większość dnia spędzał na obserwowaniu ludzi albo drzemiąc w pobliskich krzakach.
Elwood zatrudnił się w szpitalu. Dostał umowę na czas nieokreślony
Kiedy pewnego dnia Chantel przyszła do pracy, zobaczyła, że rudo-biały kot ma na szyi obrożę, a na niej zawieszono plakietkę. Wówczas uświadomiła sobie, że mruczek otrzymał identyfikator dokładnie taki sam, jakie posiadają pracownicy szpitala .
- Tego dnia miałam zły humor, jednak kiedy zobaczyłam identyfikator mój nastrój całkowicie się zmienił - wyznała.
Najwyraźniej personel placówki postanowił zrobić wyjątek od zakazu dotyczącego przebywania zwierząt na terenie szpitala. Ktoś postanowił uhonorować obecność kociego strażnika. Takim sposobem Elwood zdobył zatrudnienie.
Koci ochroniarz na posterunku
Choć personel szpitala początkowo myślał, że mruczek jest bezpański, okazało się, że mieszka ze swoją rodziną i kocim bratem po przeciwnej stronie ulicy. To jednak nie przeszkodziło w tym, by dalej sprawował swoją funkcję. Elwood może być już nazywany prawowitym ochroniarzem szpitala.
Chantel zauważa, że tak naprawdę jego codzienność prawie zupełnie nie uległa zmianie. Kocur robi dokładnie to, co dotychczas: przygląda się odwiedzającym placówkę i wygrzewa na słońcu. Z uwagi na to, że mieszka po przeciwnej stronie ulicy, istnieje znikoma szansa, że spóźni się na swoją zmianę do pracy.
- Jest uroczy i przyjacielski, ale nie przesadnie czuły. Lubi głaskanie, ale tylko przez chwilę. W końcu nie ma się co dziwić, jest członkiem zespołu ds. bezpieczeństwa i musi dopilnować, by wszyscy wchodzący i wychodzący byli sprawdzani - podsumowuje kobieta.
źródło: boredpanda.com