Cały świat ujrzał jego cierpienie. Wiemy, co się stało z kotem Feniksem
Niedawno cały świat obiegła rozdzierające serce fotografia. Przedstawia ona kota błąkającego się wśród zgliszczy jednej z ukraińskich miejscowości, która kiedyś zapewne była jego domem. Chociaż zwierzę miało nikłe szanse na przeżycie, zaskoczyło wszystkich. Na pamiątkę wydarzeń mruczek dostał symboliczne imię Feniks.
Wojna jest nie tylko piekłem dla ludzi. Jest też tragedią dla pozostawionych, rannych lub zapomnianych zwierząt. Stworzenia wolno żyjące, hodowlane czy wreszcie domowe - one wszystkie są cichymi i niewinnymi ofiarami wszystkich konfliktów zbrojnych.
Na szczęście poza doniesieniami o cierpieniu i strachu w mediach społecznościowych można odnaleźć zdjęcia i nagrania napawające optymizmem i nadzieją. Historia kota z Ukrainy, który cudem uniknął spłonięcia żywcem, jest tego przykładem.
Dzielny kot powstał jak feniks z popiołów
W pierwszych dniach kwietnia w sieci opublikowano zdjęcie rannego kota, którego dostrzeżono na ulicach jednego z ukraińskich miast. Zwierzę wałęsało się pomiędzy zgliszczami budynków, miaucząc i rozglądając dookoła z przerażeniem w oczach.
Zdjęcie błyskawicznie rozprzestrzeniło się po profilach poświęconych ratowaniu zwierząt, aż wreszcie dotarło do członków organizacji pro-zwierzęcej ZooPatrol. Wolontariusze zajmujący się ratownictwem zwierząt w Kijowie i regionie byli głęboko poruszeni emocjami uchwyconymi na fotografii. Postanowili więc zorganizować akcję poszukiwawczą, by odnaleźć kota ze zdjęcia.
"Chociaż wojna pozostawiła blizny na jego ciele, to Feniks pozostaje uroczym kotem"
Pierwszym krokiem do znalezienia mruczka było ustalenie lokalizacji, w której wykonano zdjęcie, a następnie rozpytanie okolicznych mieszkańców, w którym miejscu ostatnio widziano zwierzę. Dzięki medialnemu rozgłosowi i niezwykłemu zaangażowaniu ratowników na trop poparzonego kota ze zdjęcia wpadł Wołodymyr Kryzhanivski.
Mężczyzna szczęśliwie znalazł mruczka i przekazał go pod opiekę organizacji, z którą już wcześniej wielokrotnie współpracował. Jak wynika z jego relacji, nikt nie zainteresował się rannym zwierzęciem, które w kółko błąkało się w jednym miejscu.
Kocurek trafił do specjalistycznej kliniki, gdzie pod okiem lekarzy weterynarii rozpoczął proces rekonwalescencji. Mimo, iż doznał rozległych obrażeń ciała, miał przypalone uszy i wąsy oraz problemy z przednią łapą, organizacja ZooPatrol pokazała na Instagramie, że mały wojownik nie poddał się i powoli wraca do zdrowia.
Historia poparzonego mruczka przywodzi na myśl gorejącego w płomieniach feniksa, który powstał z popiołów, a zatem nic dziwnego, że zawdzięcza swoje nowe imię tej fantastycznej istocie.
- Kot Feniks, poznajesz malucha?️ Tak, to ten sam, spalony kot, którego zdjęcie obiegło cały świat. Teraz kotek został wypisany z kliniki i mieszka w gabinecie w towarzystwie swojego ratownika – poinformowano w najnowszym poście na Instagramie.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Kupuj wygodnie i odbierz rabat na pierwsze zakupy od MiskaKarmy.pl. Kliknij!
Najlepsze karmy dla psa i kota, super promocje, bezpieczna dostawa. Sprawdź!
Fala pogryzień przez psy. Policja apeluje: masz pupila, to go pilnuj