84-latek znęcał się nad kotem sąsiada. Weterynarz musiał amputować zwierzęciu jedną z łapek
Media obiegła informacja, że mieszkaniec Przyborowa zgłosił się na komisariat policji w Gostyniu, aby złożyć zawiadomienie o sąsiedzie, który miał znęcać się nad jego kotem. Sprawą zajęli się mundurowi, a światło dzienne ujrzały szokujące fakty. Niestety nie obyło się bez amputacji łapki zwierzaka.
Zaniepokojony zniknięciem kota mężczyzna rozpoczął jego poszukiwania, jednak na pewno nie spodziewał się, jak przerażającą prawdę odkryje. O całej sytuacji poinformował gostyńską policję, a w sprawie 84-letniego sąsiada właściciela zwierzaka rozpoczęto postępowanie przygotowawcze.
Właściciel odkrył okrutną prawdę o swoim zaginionym kocie
Mieszkaniec Przyborowa zaniepokoił się, kiedy jego kot zniknął. Postanowił, że go poszuka, a w tym celu udał się również na posesję sąsiada. Nie spodziewał się jednak, że osoba mieszkająca w pobliżu zastosuje wobec zwierzęcia przemoc.
Podczas składania zeznań na policji w Gostyniu wyznał, że znalazł pupila uwięzionego w metalowej pułapce. 84-letni sąsiad zasłonił ją od ulicy blachą, aby nikt nie mógł dojrzeć, co tak naprawdę dzieje się na jego terenie.
- Na terenie sąsiadującej posesji znalazł kota uwięzionego w „łapicę”. Mężczyzna poinformował, że ogromna metalowa łapica dodatkowo przymocowana była drutem do ziemi i zasłonięta blachą od strony ulicy, tak aby nikt nie widział, że jakiekolwiek zwierzę się w nią złapało - czytamy w oficjalnym komunikacie KPP Gostyń.
"Milionerzy": Które zwierzę nawiązało współpracę z Milicją Obywatelską? Wystarczyło znać jeden serialW wyniku obrażeń, kot musiał mieć amputowana łapę
Choć opiekun kota niezwłocznie wyciągnął go z łapicy, ze względu na późną godzinę nie miał możliwości udać się do kliniki weterynaryjnej. Ostatecznie zwierzę trafiło pod opiekę specjalisty kolejnego dnia. Wtedy okazało się, że obrażenia, jakich doznał pod wpływem zacisku pułapki na kończynę, są tak poważne, iż niezbędna była amputacja jednej z łap.
Dzień później opiekun kota stawił się na komisariacie policji w Gostyniu, aby złożyć zawiadomienie o znęcaniu się nad jego kotem. Mundurowi udali się na miejsce zdarzenia, gdzie zastali 84-letniego właściciela posesji oraz pułapkę, która najprawdopodobniej skrzywdziła kota. Choć zabezpieczono łapicę, mężczyzna jednak nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. W jego sprawie rozpoczęło się postępowanie przygotowawcze.
To nie pierwszy raz, kiedy w tajemniczych okolicznościach zaginął tam kot
Opiekun poszkodowanego kota poinformował policjantów, że to nie pierwsza taka sytuacja, kiedy któryś z jego pupili nagle znikał w niewyjaśnionych okolicznościach. Jednakże nigdy wcześniej nie miał tak naocznych dowodów, jakie na własne oczy zobaczył tym razem.
- Zgłaszający nadmienił również, że już wcześniej należące do niego koty znikały bez śladu, jednak nigdy nie trafił na sytuację, jaka miała miejsce 9 kwietnia - informuje podkom. Monika Curyk.
84-letniemu mężczyźnie, na którego posesji zabezpieczono pułapkę, której najprawdopodobniej okaleczyła kota, grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
źródło: gloswielkopolski.pl; wielkopolska.policja.gov.pl